Konflikt na linii Legia - kibice zaczął się po derbach z Polonią, gdy fani zajmujący trybunę północną odpalili race, a pod koniec pierwszej połowy starli się z policją. Wskutek tego wojewoda mazowiecki zamknął dolną część tej trybuny, a fani odpowiedzieli bojkotem.Frekwencja przy Łazienkowskiej znacząco spadła. Teraz jednak, Legia stanęła przed realną szansą na wywalczenie mistrzostwa Polski, pojawiła się inicjatywa ze strony władz klubowy, a zakończyć konflikt. "Skoro Kibice mogli dogadać się ze stowarzyszeniem Wiara Lecha, to wierzę, że są w stanie porozumieć się również z własnym klubem - ocenił Jóźwiak. "W prasie napisano, że jednym z warunków ich wejścia na trybunę w Poznaniu było wpłacenie kaucji w wysokości 15 tysięcy złotych. Jest to o tyle zaskakujące, że mimo podjętego zobowiązania Kibice nie zapłacili ani złotówki z kar nakładanych na Klub. Doping bez pirotechniki pozwoli uniknąć kolejnych wysokich kar, które już w tym roku nałożyły na Legię UEFA, PZPN i Ekstraklasa SA. Liczę, że kibice zaprezentują najlepszy w Polsce doping, który pomoże drużynie w odniesieniu kolejnego zwycięstwa. Chcę, aby obie strony wróciły do rozmów i znajdą porozumienie. Przy dużych szansach na mistrzostwo Polski wszyscy powinniśmy kroczyć w jednym kierunku". Tymczasem władze Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa w zamieszczony na swojej stronie internetowej oświadczeniu nie podjęły inicjatywy Jóźwiaka. "W związku z informacjami zawartymi w dzisiejszej prasie, SKLW informuje, że aktualnie nie są i nie były prowadzone żadne rozmowy z przedstawicielami klubu, który nie odpowiedział na postawione przez nas publicznie pytania po meczu Legia - Polonia. Nasze postulaty są znane i niezmienne. Wbrew publikacjom prasowym kwestia pirotechniki nie należy do najważniejszych z nich. Nie rozumiemy skąd doniesienia o kontaktach ze strony klubu, skoro w oficjalnym komunikacie zarząd oświadczył, że "zawiesza" współpracę z SKLW, stawiając dodatkowo warunki dotyczące składu naszej reprezentacji. Komunikat był publiczny, jeżeli ze strony klubu coś się zmieniło, informacja o tym również powinna być oficjalna. W przyszłości nie chcielibyśmy się dowiadywać z mediów o "prowadzonych rozmowach", w których nie uczestniczymy. Protest trwa" - czytamy. Protesty i bojkoty, to w ostatnich latach stały element na stadionach Ekstraklasy. W tym sezonie nie dopingowano już w Białymstoku, a ostatnio bojkot meczów zapowiedzieli fani Wisły. Z kolei w poprzednim sezonie długo protestowali kibice Lecha Poznań i Korony Kielce. Z kolei kibice Legii protestowali w latach 2007-2010. <a href="http://sport.interia.pl/klub-wisla-krakow/news-wisla-odpiera-atak-policji-nie-pacyfikujmy-ludzi,nId,709813">Kibice odpowiadają Wiśle i policji: Przestańcie ludziom mydlić oczy</a> <a href="http://sport.interia.pl/klub-wisla-krakow/news-wisla-odpiera-atak-policji-nie-pacyfikujmy-ludzi,nId,709813">Wisła odpiera atak policji: Nie pacyfikujmy ludzi</a><a href="http://sport.interia.pl/klub-wisla-krakow/news-kibice-odpowiadaja-wisle-i-policji-przestancie-ludziom-mydli,nId,715114"></a><a href="http://sport.interia.pl/klub-wisla-krakow/news-policja-atakuje-wisla-nie-chce-wspolpracowac-wiec-bandyci-rz,nId,709427">Policja atakuje: Wisła nie chce współpracować, więc bandyci rządzą</a>