Kante zakończył swój udział w meczu już po 10 minutach. Zawodnik lidera Ekstraklasy ostro potraktował rywala, co mogło się skończyć groźną kontuzją. W efekcie przez ponad 80 minut Legia musiała sobie radzić w dziesiątkę. Mimo tego, szybko wyszła na prowadzenie. Ostatecznie jednak przegrała. Wpływ na wynik mogła mieć czerwona kartka. Jose Kante obejrzał ją po ostrym wejściu w nogę Sebastiana Milewskiego. Spowodowała ona ogromne kontrowersje. Wielu kibiców broniło napastnika, twierdząc, że atakował piłkę i przypadkowo uszkodził rywala. Do tych głosów przyłączył się też Zbigniew Boniek "Trudno nawet mnie zrozumieć dzisiejsze przepisy. Przypadkowe zderzenie w piłce to nigdy nie powinna być cz.k. Mówienie o skutkach mnie nie przekonuje... jak coś jest przypadkowe to jest przypadkowe. Cz. K jest za faul celowy, brutalny, zamierzony...oj ta piłka dzisiejsza...." - napisał na Twitterze prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Opinia Bońka wywołała lawinę negatywnych komentarzy. To pokazuje jak trudne zadanie czekało sędziego. Trzeba przyznać, że decyzja jaką podjął, na pewno się broni, bo zdarzenie wyglądało bardzo groźnie. MP<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Ekstraklasy</a>