Grecki sędzia spotkania Michael Moukoulakis - na wniosek delegata UEFA - przerwał spotkanie na dwie minuty, bo z trybun zajmowanych przez kibiców warszawskich następowały rasistowskie zachowania pod adresem Boubacara Barry’ego. Legia jeszcze z zeszłego sezonu ma karę zamknięcia stadionu na jeden mecz, którą zawieszono na pięć lat. Teraz zapewne zostanie ona odwieszona. - Nie wiemy, co jest w raporcie delegata. Wiemy tylko, że mecz został przerwany, najpewniej z powodów rasistowski i to jest najgorsza rzecz, jaka się mogła przydarzyć - tłumaczy pracujący w strukturach UEFA Michał Listkiewicz. - Race, przepychanki na trybunach, nierespektowanie porządku - do tego przywykliśmy w wykonaniu polskich kibiców, szczególnie klubowych. Natomiast rasizm to jest coś nowego, a walka z tym zjawiskiem jest na sztandarach UEFA, i bardzo słusznie - dodaje pan Michał. - Są specjalne zapisy, osobne postanowienia dotyczące rasizmu. Tak zwana polityka "trzech kroków". Dwa kroki zostały w Lokeren uczynione przez sędziego i delegata UEFA. Najpierw ostry komunikat spikera, który nie poskutkował i mecz został przerwany. Mecz przerywa się tylko wtedy, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo zawodników, na murawę padają race i inne przedmioty. Drugi powód jest dużo groźniejszy jeśli chodzi o sankcje - to zachowania rasistowskie. Trzecim krokiem przy takich zachowaniach jest całkowite zakończenie meczu - przytacza przepisy UEFA Listkiewicz. Listkiewicz uważa, że Legię może spotkać taka sama kara, jak CSKA Moskwa, któremu zamknięto stadion w efekcie rasistowskich okrzyków kibiców w Rzymie, podczas meczu Ligi Mistrzów z Romą. - CSKA musiało rozegrać trzy mecze bez udziału publiczności, na stadionie Chimki, poza Moskwą - przypomina Listkiewicz. CSKA dostał też grzywnę w wysokości 200 tys. euro, a po odwołaniu Rosjanom zmniejszono karę o jeden mecz. Legia zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Dzisiejszy "Przegląd Sportowy" donosi, że warszawianie zamierzają wysłać do UEFA pismo, w którym poddają się karze i zaproponują nawet jej wysokość. Legia może zwrócić uwagę na fakt, że Lokeren uparło się rozprowadzać bilety także na sektor gości. Polski klub proponował, że weźmie to na siebie, by mieć kontrolę nad tym, kto wchodzi do sektora, za którego zachowanie odpowiada Legia. Istnieje prawdopodobieństwo, że autorami rasistowskich zachowań byli zaprzyjaźnieni z Legią kibice ADO Haag. Wyrok w sprawie Legii UEFA wyda jutro.