Szkoleniowiec na konferencji prasowej nie krył zadowolenia z ostatnich sukcesów, które pozwoliły jego zespołowi awansować na czwarte miejsce w tabeli i dostać się do 1/16 finału PP. - Jestem szczęśliwy z powodu naszych wyników. Przecież pracujemy, trenujemy, żeby zwyciężać, a wygrane poprawiają atmosferę, nastrój. Chcemy kontynuować dobrą passę, choć każdy mecz to inna historia - powiedział Sa Pinto. Portugalczyk zwrócił jednak uwagę, że ten tydzień jest ciężki dla jego drużyny, m.in. ze względu na dalekie wyjazdy do Legnicy i Chojnic. - Trzy mecze w siedem dni. Do tego podróże. Pokonaliśmy w autokarze 2000 km. Nie rozumiem takiego terminarza. To trudna sytuacja dla piłkarzy zarówno pod względem fizycznym oraz mentalnym i będzie miała wpływ na decyzje personalne przed meczem z Arką. W piątek będziemy walczyć nie tylko z rywalem, ale i własnymi organizmami - zaznaczył. W najbliższym czasie powinna się poprawić sytuacja kadrowa mistrza Polski. - Kasper Hamalainen, Marko Veszović i Chris Philipps rozpoczęli już treningi z zespołem. Indywidualnie ćwiczą z kolei William Remy oraz Jarosław Niezgoda. Lepiej ma się także Jose Kante i pewnie dziś będziemy wiedzieć o nim więcej, choć pewnie ostateczną decyzję ws. jego występu podejmiemy tuż przed spotkaniem - wyliczył Sa Pinto. Arka w tym sezonie gościła już przy Łazienkowskiej, wygrywając w lipcu mecz o Superpuchar. - Wtedy Legia była inną drużyna, grała w innym ustawieniu. Nie zmienia się tylko to, że Arka była i będzie trudnym przeciwnikiem. Tacy piłkarze, jak Luka Zarandia czy Michał Janota pokazali ostatnio, że są w formie - zauważył trener stołecznego zespołu. Mecz Legia - Arka w piątek o godz. 20.30. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz