Zobacz zapis relacji z meczu Legia - PGE GKS! Tutaj znajdziesz relację w wersji mobilnej Stołeczna drużyna fatalnie rozpoczęła rundę wiosenną, ponieważ przed tygodniem przegrała na wyjeździe z Koroną Kielce 2-3 i w dwóch spotkaniach zdobyła zaledwie punkt. Trener stołecznej drużyny Jan Urban nie miał dużego pola manewru, ponieważ nie mógł skorzystać z kilku kontuzjowanych graczy oraz zawieszonych za żółte kartki. W tej drugiej grupie znaleźli się Serb Miroslav Radovic, Jakub Wawrzyniak i Daniel Łukasik. W efekcie na ławce rezerwowych oprócz bramkarza Wojciecha Skaby zasiadło tylko czterech graczy, w tym Aleksander Jagiełło z zespołu Młodej Ekstraklasy. Mimo osłabień Legia przystąpiła do spotkania w roli zdecydowanego faworyta. "Brunatni" zajmują bowiem ostatnie miejsce w tabeli, ale przy Łazienkowskiej nie przegrali od 2008 roku. Swoją postawą potwierdzili, że nie przyjechali do stolicy pogodzeni z porażką. Co prawda to stołeczny zespół częściej przebywał przy piłce, ale w pierwszej połowie nie potrafił zagrozić bramce rywala. Ku zaskoczeniu kibiców to goście mieli lepsze okazje na zdobycie gola, a wpływ na to miały przede wszystkim niepewne w tym meczu interwencje Inakiego Astiza i Michała Żewłakowa. Ich błędów nie wykorzystał w pierwszej połowie Bartłomiej Bartosiak i Łukasz Madej. Po zmianie stron Legioniści przystąpili do bardziej zdecydowanych ataków, ale nie przynosiło to żadnych efektów. Natomiast wraz z upływem czasu coraz groźniej atakowali podopieczni Kamila Kieresia. W 70. minucie Kuciaka ponownie próbował pokonać Madej, ale uderzał z ostrego kąta i bramkarz "Wojskowych" wybił piłkę na rzut rożny. Gospodarze natomiast najpoważniej zagrozili bramce gości dopiero w 75. minucie, kiedy to Danijel Ljuboja minimalnie spudłował po strzale głową. W końcówce spotkania swoją szansę miał natomiast wprowadzony za Serba Michał Kucharczyk. Słabą postawą stołecznej drużyny coraz bardziej poirytowani byli kibice, których głosy niezadowolenia dało się słyszeć już w trakcie wtorkowego meczu Pucharu Polski z Olimpią Grudziądz. Ostatecznie Legia pokonała pierwszoligowca 4-1, ale jej gra pozostawiała wiele do życzenia. W następnej kolejce Legię czeka wyjazdowe spotkanie z innym zespołem z dna tabeli Podbeskidziem Bielsko-Biała. Powiedzieli po meczu: Kamil Kiereś (trener PGE GKS Bełchatów): - Powiedzieliśmy sobie przed tym meczem, że nie patrzymy w tabelę, bo nie jest to przyjemne. Wcześniej zamierzaliśmy z każdego spotkania wydrzeć jakiś dorobek punktowy. W dwóch meczach udało nam się zdobyć dwa oczka i udowodniliśmy, że tak łatwo z tej ligi nie spadniemy. Na boisku widoczne było, że byliśmy dobrze zorganizowani w defensywie. Uniknęliśmy poważniejszych błędów i realizowaliśmy założenia taktyczne. Po cichu liczyliśmy na trzy punkty i mogliśmy Legię skarcić kontrą. Zdobyliśmy jednak cenny punkt, ale dopiero pod koniec sezonu okaże się na ile jest on ważny. Jan Urban (trener Legii Warszawa): - Trudno mi wytłumaczyć postawę mojego zespołu. Trzeba przeprosić kibiców, bo chyba czuli się jak w kolejce u dentysty. Było dużo indywidualności, a mało gry. Najłatwiej zrzucić winę na zlekceważenie przeciwnika, ale tak nie było. Mamy problem do rozwiązania, bo indywidualności na boisku powodują, że nie ma płynności w grze. Nigdy nie graliśmy tak dużo długich piłek jak w tym meczu. W drugiej połowie mieliśmy zaledwie dwie sytuacje bramkowe. Drużyna wyglądała jakby do południa przebiegła półmaraton. Przed meczem wiedzieliśmy, że Lech przegrał, ale nie potrafiliśmy wykorzystać tej sytuacji. Nie sądzę, aby problemem było przygotowanie fizyczne, ponieważ wyniki badań są bardzo dobre. Jeśli chłopaki nie wytrzymują presji, to mnie to dziwi. Inaczej jednak gra się przeciwko Legii, a inaczej dla Legii. Więcej spodziewaliśmy się po Władymirze Dwaliszwilim i Tomku Brzyskim. Legia Warszawa - PGE GKS Bełchatów 0-0 Żółte kartki - Legia Warszawa: Danijel Ljuboja. PGE GKS Bełchatów: Rafał Kosznik, Maciej Wilusz, Łukasz Madej, Szymon Sawala, Kamil Wacławczyk. Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 17734. Zobacz wyniki, strzelców bramek, tabelę i terminarz Ekstraklasy