W środę, po odpadnięciu dzień wcześniej z rywalizacji w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, pracę w Warszawie stracił Dean Klafurić. Od tego czasu zamieszanie związane z powołaniem nowego trenera nie słabnie, choć prezes Dariusz Mioduski mówił, że decyzja zapadnie w ciągu dwóch tygodni. Już wiadomo, że szanse na zatrudnienie byłego selekcjonera Adama Nawałki, którego nazwisko pojawiało się w tym kontekście najczęściej, są teraz praktycznie żadne. Dlatego pojawiają się inni kandydaci. Przynajmniej w mediach. Jednym z nich jest Leszek Ojrzyński, jasno deklarujący chęć objęcia warszawskiej ekipy. Problem w tym, że na razie jest to inicjatywa jednostronna. - Nikt z klubu ze mną nie rozmawiał. Wiadomo, Legia to wyzwanie, ale i zaszczyt. To top polskich klubów - mówi Ojrzyński w "SE". Trener, który po ostatnim sezonie rozstał się z Arką Gdynia przekonuje, że "Legii potrzebny jest spokój". - Kilka porażek sprawiło, że zawodnicy stracili pewność siebie. Stąd nerwowe reakcje na boisku - mówi. Co na to prezes Mioduski?