<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/legia-warszawa-korona-kielce,4818" target="_blank">Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Legia Warszawa - Korona Kielce</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/legia-warszawa-korona-kielce,id,4818" target="_blank">Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych</a> Legia chyba wciąż nie może pogodzić się z myślą, ze Vadis Odjidja-Ofoe już przy Łazienkowskiej nie gra. Po dwóch meczach, mistrzowie Polski mają na swoim koncie zaledwie punkt. Opis pierwszej części spotkania można w zasadzie ograniczyć do dwóch słów. Odbyła się. Ponieważ piłkarze Korony tym różnią się od ostatniego rywala Legii, fińskiego IFK Mariehamn, że potrafią grać w piłkę, mistrzom Polski, wchodzącym w nowy sezon z gracją rozpędzającego się traktora, przysporzyło to mnóstwo problemów. W 29.minucie ruszył Domik Nagy, sprytnie odegrał do Kaspera Hamalainena a ten dostrzegł wychodzącego na dogodną pozycję Armando Sadiku. Strzał głową napastnika Legii nie sprawił jednak żadnych kłopotów Zlatanowi Alomeroviciovi. Trzy minuty później lewym skrzydłem popędził Sebastian Szymański, ale bramkarz Korony przytomnie skrócił kąt a legionista uderzył niecelnie. W odpowiedzi, wracającego do bramki Legii Arkadiusza Malarza próbował zaskoczyć Ivan Jukić. Piłka o metr minęła prawy słupek. W 42. minucie w polu karnym gości przewrócił się Dominik Nagy. Sędziujący spotkanie Daniel Stefański nie podyktował jednak rzutu karnego. Chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową uderzał Sadiku. Futbolówka o centymetry minęła poprzeczkę. Po wznowieniu gry po przerwie przewagę dość niespodziewanie osiągnęli goście. W 46. minucie przed polem karnym faulował Jakub Czerwiński. Uderzenie z 22 metrów Mateusza Możdżenia trafiło w mur. Poprawka też nie przyniosła żadnych efektów. Chwilę później z dystansu strzelał Jukić, ale Malarz sparował piłkę na rzut rożny. W 62. minucie sam na sam przed Malarzem znalazł się Nabil Aankour. Bramkarz Legii wyczekał napastnika a ten kropnął z całej siły wprost w niego. W dobitce, mając w zasadzie pustą bramkę Maciej Górski zdecydował się na identyczne rozwiązanie jak jego kolega i zamiast uderzać w którykolwiek róg znów posłał piłkę wprost w Malarza. Pierwszy strzał legioniści oddali w 65. minucie gry. Minimalnie przestrzelił wprowadzony w 57. minucie za Szymańskiego Guilhlerme. W 68.minucie legionistów znów uratował Malarz, który wygrał kolejny pojedynek z Możdżeniem. Wcześniej piłka przytoczyła się przez całą szerokość pola karnego, przy katastrofalnie dysponowanym w drugiej części meczu bloku defensywnym gospodarzy. W 70. minucie po akcji Moulin - Kucharczyk - Broź ten ostatni oddał groźny strzał, który jednak wypiąstkował bramkarz z Kielc. Dziewięć minut później minimalnie chybił Michał Kucharczyk. Piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę. Kolejnej okazji "Kuchy" już nie zmarnował. Legionista, po pięknym podaniu Hamalainena, znalazł się sam na sam z Alomeroviciem i technicznym strzałem posłał piłkę w lewy dolny róg bramki. Na odpowiedź Korony nie trzeba było długo czekać. W 85.minucie piłkę w pole karne dostał Łukasz Kosakiewicz a że legioniści zostawili mu mniej więcej tyle miejsca, co zawracającej ciężarówce, ten sprytnym uderzeń przelobował Malarza i przy Łazienkowskiej znów był remis. Wynik meczu nie uległ już zmianie. Każdy, kto chciał zobaczyć w Warszawie dobry występ, powinien dzień wcześniej znaleźć się na Stadionie Narodowym. Na koncercie Depeche Mode atrakcji nie brakowało. Przy Łazienkowskiej kibice obejrzeli spotkanie, które hitem zdecydowanie nie było. Po meczu powiedzieli: Jacek Magiera, trener Legii: - Nie można wygrać meczu, dając się złapać na kontrę tuż po strzelonym golu. Nie można stwarzać rywalom sytuacji do strzelania bramek ze stałych fragmentów, nie można tak łatwo tracić piłki w środkowej strefie. Każdy z zawodników powinien zastanowić się nad tym, co wydarzyło się w ostatnich dziesięciu minutach gry. Powtarzam, nie można stracić bramki po kontrze prowadząc 1-0. Efekt jest taki, że straciliśmy dwa punkty. Będziemy się starali nowych zawodników wkomponować w zespół, ale na to trzeba czasu. Nie zamierzam narzekać z tego powodu. Gino Lettieri, trener Korony: Przejechaliśmy tu wygrać i przy wyniku 0-0 Nabil Aankur miał dogodną sytuację do zdobycia bramki. Z remisu jesteśmy jednak zadowoleni. Do sędziego nie mam żadnych zastrzeżeń. To, że zakończył mecz wtedy, gdy budowaliśmy szybki atak, nie ma dla mnie znaczenia. Z Warszawy Adam Drygalski Legia Warszawa - Korona Kielce 1-1 (0-0) Bramki: 1-0 Michał Kucharczyk (79.), 1-1 Łukasz Kosakiewicz (85.). Żółte kartki - Korona Kielce: Mateusz Możdżeń, Shawn Barry. Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 15 041. Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Jakub Czerwiński, Michał Pazdan, Adam Hlouszek - Sebastian Szymański (57. Guilherme), Michał Kopczyński, Thibault Moulin, Kasper Hamalainen, Dominik Nagy (76. Krzysztof Mączyński) - Armando Sadiku (65. Michał Kucharczyk). Korona Kielce: Zlatan Alomerović - Bartosz Rymaniak, Shawn Barry, Adnan Kovacevic, Ken Kallaste - Łukasz Kosakiewicz, Jakub Żubrowski (81. Fabian Burdenski), Mateusz Możdżeń, Nabil Aankour (68. Marcin Cebula), Ivan Jukić (74. Krystian Miś) - Maciej Górski. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a> <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - kliknij!</a>