14-krotny reprezentant kraju zakaził się w połowie października. Zakażenie przechodził bezobjawowo. Do treningów wrócił szybko, już w ubiegłym tygodniu. Zagrał przez pół godziny w w poniedziałkowym meczu ligowym z Wartą Poznań. - Jak kto przechodzi koronawirusa to kwestia indywidualna. Jedni ciężej, inni łagodniej. Ja przeszedłem chorobę łagodnie. Nie czuję żadnych dolegliwości - powiedział Kapustka. Sprowadzony latem do Legii 23-letni pomocnik wciąż nie może odnaleźć dawnej formy. Nie pomógł stołecznemu zespołowi w awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów albo Ligi Europy. Zagrał w tym sezonie w dziewięciu spotkaniach. W lidze nie strzelił gola, zaliczył tylko jedną asystę. Pytany na konferencji przed meczem z Lechem o swój najlepszy mecz w Legii, powiedział, że za taki można uznać spotkanie z Wartą. - Wróciłem do gry po koronawirusie. Wygraliśmy bez straty gola - mówił. Czy to oznacza, że wkrótce odbuduje się i wróci do reprezentacji Polski? - Ktoś chyba trochę odleciał (zadając takie pytanie - przyp. ok). Chcę być ważną postacią w drużynie, wygrywać każdy mecz. Jak będę dobrze grał, to taki temat się pewnie pojawi - odpowiedział Kapustka. Pomocnik Legii, który w swoim klubie gra na różnych pozycjach, przyznał, że najlepiej czuje się w środku pomocy. - Na tej pozycji grałem, gdy zaczynałem występy w Ekstraklasie. Potem zostałem przesuwany na skrzydło i w różnych klubach grałem na tej pozycji. Ale najlepiej zawsze mi szło w środku pola - zapewniał Kapustka. ok Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz