<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, terminarz, strzelcy, gole</a> - Wszyscy widzieli mecz, jestem niesamowicie szczęśliwy z trzech punktów. Pracowaliśmy na to mięśniami, sercem i rozumem. Trzy tygodnie temu żałowałem, że z Jagiellonią nie zdobyliśmy chociaż punktu, choć na to zasługiwaliśmy, dziś to samo mógłby powiedzieć trener Lechii. Ale w futbolu gra się o pełną stawką, którą zgarnia odważniejsza drużyna. Chciałem pogratulować Lechii, bo ma świetnych piłkarzy. W szatni powiedzieliśmy sobie, że nie jesteśmy ani jedenastką, ani osiemnastką, tylko wszyscy jesteśmy Legią - powiedział szkoleniowiec mistrzów Polski. - To nie zwycięstwo, ale wielki powrót. Presja była niemożliwie duża, to wysysa energię z zawodników, ale wymusza jeszcze większą motywacją. Dzisiaj zobaczyliśmy światełko w tunelu - dodał Jozak.Wygraną Legii zapewnił Jarosław Niezgoda, który do tej pory był tylko zmiennikiem. - Jestem z niego zadowolony, to on stwarzał największe zagrożenie pod bramką. Pracował bardzo ciężko. Nie powiem teraz, że będzie miał stałe miejsce w wyjściowym składzie, ale widać, że to piłkarz, który ma potencjał - ocenił.Wcześniej głos zabrał Adam Owen, szkoleniowiec Lechii. - Jestem rozczarowany wynikiem, mieliśmy kilka okazji do strzelenia goli, ale przyjechaliśmy tutaj po punkty, a tego nie udało się osiągnąć. Świetnie pracowaliśmy przez cały tydzień, dzisiaj też trzymaliśmy się planu, ale zabrakło przede wszystkim pressingu. Byliśmy lepszą drużyną, ale to nie wystarczyło do wygranej, bo zmarnowaliśmy szanse do strzelenia gola. Staramy się zbudować jak najlepszy balans między atakiem a obroną, ale prawdą jest taka, że zabrakło jakości zwłaszcza na bokach pomocy, gdzie głównie liczyliśmy na stworzenie zagrożenia pod bramką Legii - powiedział trener gdańszczan. Krzysztof Oliwa