Liga Mistrzów przez lata była marzeniem polskich klubów. Teraz to pragnienie się spełniło, bo Legia Warszawa awansowała do tych elitarnych rozgrywek. Na ostatniej prostej wyeliminowała irlandzki FC Dundalk. Sam awans do Ligi Mistrzów to potężny zastrzyk gotówki. Taki, który pozwoli Legii "odjechać" reszcie ligowej stawki na lata. Do zgarnięcia było ponad 15 mln euro. Obecnie budżet warszawskiego wynosi ok. 30 mln euro, więc w przyszłym sezonie będzie o 50 procent wyższy.Z takimi pieniędzmi Legia może zostawić konkurencję daleko w tyle. Mogłaby stać się hegemonem, jakim przez lata była Wisła Kraków. - Klub na pewno ma pomysł, jak rozdysponować ewentualny zastrzyk gotówki. Ja podzieliłbym te pieniądze na mniejsze kwoty. Część przeznaczyłbym na transfery, część na zagospodarowanie boisk przy ul. Łazienkowskiej, a część jeszcze na coś innego. Trzeba do tego mądrze podejść i rozsądnie wydać te pieniądze - przekonywał tuż przed meczem w rozmowie z Interią Tomasz Sokołowski, który pamięta smak gry w Lidze Mistrzów. W sezonie 1995/1996 był piłkarzem Legii Warszawa. Choć trudno w to uwierzyć, do zgarnięcia są jeszcze większe sumy. Problem jest jeden - Legia musi wygrywać lub remisować w fazie grupowej i najlepiej... awansować do kolejnej rundy. Choć na dziś taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny. Pieniądze w Lidze Mistrzów: Awans do fazy grupowej LM - 12,7 mln euro Wyeliminowanie trzech rywali w el. LM - 2 mln 540 tys. euro Zremisowany mecz w grupie LM - 500 tys. euro Wygrany mecz w grupie LM - 1,5 mln euro Udział w 1/8 finału - 6 mln euro Udział w ćwierćfinale - 6,5 mln euro Udział w półfinale - 7,5 mln euro Odpadnięcie w finale - 11 mln euro Zdobycie trofeum - 15,5 mln euro Łukasz Szpyrka