- Trzeba powiedzieć wprost, że sytuacja kadrowa na dziś wygląda bardzo słabo - powiedział Czesław Michniewicz, trener Legii (cytat za legia.net), która w poniedziałek rozpoczęła przygotowania do nowego sezonu. A zapytany o powody do optymizmu stwierdził, że jest... ładna pogoda.Można było się spodziewać, że takie słowa szkoleniowca mistrzów Polski nie pozostaną bez odpowiedzi. I tak w istocie się stało. Można się było tylko zastanawiać, dlaczego reakcja nastąpiła dopiero po czterech dniach, co w rozmowie z legia.net wyjaśnił właściciel Legii Dariusz Mioduski, odwołując się do spraw prywatnych związanych ze zdrowiem swojej mamy.Do słów swojego trenera odniósł się jednak dosadnie. - Jak przeczytałem wypowiedzi trenera byłem bardzo zdziwiony i nie ma co ukrywać, poirytowany - przyznał Mioduski. Mioduski o Michniewiczu: To jego decyzje i bierze za nie odpowiedzialność Boss "Wojskowych" wrzucił kamyk do ogródka szkoleniowca, który miał opóźnić przygotowania do sezonu. - Jako klub przekazaliśmy mu wytyczne, że treningi powinny zacząć się miedzy 2 a 4 czerwca, aby mieć 5 tygodni na przygotowania. Trener przesunął jednak termin na 7 czerwca, a na koniec przedłużył jeszcze urlop kilku kluczowym zawodnikom, wiedząc, że kilku innych przebywa na kadrach i nie będą z nami trenowali od początku. To jego decyzje i bierze za nie odpowiedzialność. Ale nie powinien potem być zaskoczony sytuacją, do której sam tymi decyzjami doprowadził - zwrócił uwagę w tym samym wywiadzie Mioduski. Komentujemy każdy mecz Euro na żywo <a href="https://sport.interia.pl/relacje-euro-2020"> Posłuchaj naszych relacji!</a> Zobacz nasz codzienny program o Euro <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-me-euro-2020/reprezentacja-polski/news-medialna-ofensywa-na-euro-2020-interia-i-ipla-zapraszaja-na-,nId,5282326" target="_blank">Sprawdź!</a> Szef Legii odniósł się także do sytuacji z asystentem trenera Alessio Di Petrillo, po czym całą rozmowę spuentował wymownym komentarzem:- Rozumiem, że presja związana z oczekiwaniami sportowymi jest dużym obciążeniem, szczególnie dla kogoś, kto debiutuje w roli trenera Legii walczącej o puchary europejskie, ale ta presja dotyczy wszystkich w Legii. Budowanie sobie alibi na przyszłość w niczym nikomu nie pomoże. Myślę, że po naszej rozmowie trener Michniewicz też tak na to patrzy.