- W Neapolu zostawiliśmy dużo sił, a nie mamy wielkiej możliwości rotacji. Były problem, ale nastawienie mieliśmy dobre, walka była przez 90 minut - powiedział Czerczesow w rozmowie z Canal+ Sport. - Jeśli w takim wyrównanym meczu strzelasz gola, a masz jeszcze kilka okazji, by trafić na 2-0 i postawić kropkę nad "i", a nie robisz tego, to czasem nie wygrywasz - dodał. - Rywal na pewno nie przez przypadek tak długo jest na pierwszym miejscu. Piłkarze Piasta potrafią grać, mają odpowiednich zawodników, mają piłkarski materiał - uważa Rosjanin. - Nie utrzymaliśmy prowadzenia 1-0, więc nastroje się nieco popsuły, ale podchodząc do tego strategicznie, mamy nadal pięć punktów straty do lidera. Dwa miesiące temu, gdy zaczynaliśmy pracę, gdyby ktoś powiedział, że w tak krótkim czasie zmniejszymy stratę do pięciu punktów, to każdy byłby zadowolony. - Była okazja, aby jeszcze bardziej się przybliżyć, nie udało się, ale sezon trwa i jesteśmy przekonani, że swoje cele osiągniemy. Zapytany przez reportera Canal+Sport o to, co po meczu powiedział drużynie, odparł: - Pan nigdy nie opowiada o tym, o czym z żoną rozmawia, my też mamy tu rodzinę. Padło parę słów, to co powiedziałem, yu nas nie ma emocji, prosezjonalny rozmowa, żeby do domu wracali z odpowiednim nastrojem. Poproszony o ocenę poziomu meczu, Czerczesow stwierdził: - Po pierwsze, zima przyszła, a piłka to letni sport. Po drugie, dla nas było to już 34. spotkanie w sezonie. Mecz trzymał w napięciu, ale i my i Piast możemy grać lepiej. Nerwy były, nie do końca się udało im i nam, ale gra i scenariusz podobały się kibicom. Ja też oglądałem jako uczestnik, przeżywam emocje - tłumaczył.