W sobotę na Łazienkowskiej wicemistrz Polski, który już w czwartek zaczyna sezon meczem w eliminacjach Ligi Europy, pokonał w sparingu Pogoń Siedlce 6-0. To kolejny dobry występ w letnich meczach kontrolnych warszawskiej drużyny. Legia dziś imponuje nie tylko wynikami, ale i szeroką kadrą. Do zespołu dołączyło 12 nowych zawodników, w połowie ci, którzy wrócili z wypożyczenia lub grali w niej przedtem. Zupełnie nowi zawodnicy to sprowadzony z Górnika Zabrze Gruzin Walerian Gwilia, z Jagiellonii Białystok Litiwin Arvydas Novikovas i kupiony z portugalskiego Aves Luquinhas. - Mamy siedmiu, ośmiu ludzi którzy grali w tej drużynie od dłuższego czasu. Kolejna dwójka zawodników, szczególnie Novikovas, przyszła do nas i zna polskie realia. To jest pozytywne. Ale będziemy jeszcze reagować - opowiadał serbski szkoleniowiec. - Okienko trwa do 31 sierpnia. W transferach różne rzeczy dzieją się w jedną czy drugą stronę - dodaje. Dla Legii głównym problemem jest lewa obrona. Z Pogonią na tej pozycji zagrał Artur Jędrzejczyk. W poprzednim sezonie reprezentant Polski występował głównie na środku obrony, a na boku Luis Rocha. Portugalczyk jest jednak kontuzjowany. W optymistycznej wersji w przyszłym tygodniu wróci do treningów. - Korzystamy z Artura na lewej obronie. Nie jest to jego pierwsza pozycja, w poprzednim sezonie dobrze grał na środku obrony. Ale Luis jest kontuzjowany i dobrze, że mamy "Jędzę". Chcielibyśmy mieć jeszcze jednego piłkarza na lewą obronę. Jeśli tak się stanie, możemy jeszcze spokojnie pomyśleć o kolejnych ruchach - mówił Vuković. Nie jest tajemnicą, że Legia negocjuje z Piastem Gliwice transfer Duńczyka Mikkela Kirkeskova. Z nowych piłkarzy Legii tylko jeden nie grał jeszcze w żadnym sparingu - Luquinhas. 22-letni brazylijski napastnik kontrakt z warszawskim klubem podpisał w ubiegłym tygodniu. Do gry nie przystąpi z marszu, bo czeka go proces aklimatyzacji. - Do tej pory brał udział w rozruchu, uczestniczył w gierce. Wykazał się szybkością, co mnie bardzo cieszy i dobrym czuciem piłki, co w przypadku Brazylijczyka nie dziwi. To chłopak, który nie mówi słowa po angielsku, tylko po portugalsku, na szczęście mamy w drużynie kilku Portugalczyków. Trafił jednak do zupełnie obcego kraju, bo Portugalia przez Brazylijczyków traktowana jest zupełnie inaczej. Trzeba mu dać trochę czasu. Nie jest tak jak w przypadku Gwilii i Novikovasa, którzy są w Polsce od dłuższego czasu - tłumaczy Vuković. Olgierd Kwiatkowski