O systemie gry Daleki jestem od tego żeby powiedzieć, że wszystko w naszej grze jest perfekcyjne, tak nie będzie nigdy, natomiast dążenie do tego, aby być jak najbliżej doskonałości to dla nas jedyna droga. Nie można wymyślać i co chwila zmieniać koncepcji, jest ona wybrana w oparciu o to czym dysponujemy, jakich zawodników mamy. Chcemy realizować ją jak najlepiej. To jak gramy w ofensywie jest zdeterminowane przez zawodników jakich mamy. Jednakowe ustawienie z innymi piłkarzami będzie wyglądało zupełnie inaczej. Mamy zawodników szybkich, potrafiących grać technicznie, chodzi o to, by to wykorzystać. O odejściu Jarosława Niezgody Pod koniec poprzedniego okna transferowego patrzyłem z optymizmem w przyszłość, mimo że straciliśmy dwóch napastników: Carlitosa i Kulenovicia. Nie martwiłem się jak drużyna zareaguje, że jakość naszej gry w ofensywie ulegnie pogorszeniu. W świetle odejścia Jarka nie ma też zmartwienia, natomiast tracimy zawodnika, który dawał bardzo dużo. Dzięki jego bramkom zyskaliśmy wiele punktów, mówimy o liderze tabeli strzelców, z 14 bramkami. To duża strata, bez dwóch zdań. Z drugiej strony specyfika gry Jarka polegała też na tym, że był odciążony z zadań defensywnych, z łagodnym z mojej strony spojrzeniem na jego zaangażowanie w odbiór piłki. Teraz zadania innych zawodników trochę się zmienią. To sprawi, że stać nas będzie na nieco agresywniejszy pressing. Każda sytuacja ma swoje plusy i minusy. Wiadomo, napastników rozlicza się z bramek, natomiast ja uważam inaczej. Najważniejsze jest funkcjonowanie drużyny, która wydobywa jednostki, wtedy poszczególni zawodnicy mogą się wyróżnić. O zdrowiu Niezgody Słyszymy o ablacji serca. Nie przeżyłbym wielkiego załamania, gdyby Jarek miał do nas wrócić. Natomiast jestem przekonany i pracuję tak, jakby on miał zostać w Stanach. To że zdecydowano się przeprowadzić zabieg świadczy o determinacji klubu pozyskującego, o tym że bardzo Jarka doceniają. O potencjalnych wzmocnieniach ataku Jakub Świerczok, Denis Alibec - to zawodnicy o których wiedzą wszyscy i których faktycznie rozpatrywaliśmy. Nie jest to jednak jedyna dwójka o której myślimy. Żeby nie osłabiać swej pozycji negocjacyjnej, nie możemy rozmawiać tylko z jedną osobą. Zobaczymy jak to się potoczy. Dobrze by było, gdyby sprawa była już zamknięta, rozumiem, że niektóre rzeczy mogą się przeciągać. Nie bawię się w menadżerkę tylko w trenowanie. Moim zadaniem jest szkolić tych piłkarzy, których mamy. O Jose Kante Jestem przekonany, że Jose Kante zastąpi Niezgodę w bardzo dobry sposób. Niekoniecznie strzeli tyle samo, ale jestem pewien że będzie grał tak, że reszta zawodników coś od siebie dołoży. Wygrywaliśmy mecze i bez Jarka i z nim. Tak samo przegrywaliśmy z nim i bez niego. Wszystkie scenariusze przerobiliśmy. Kante wystąpił z Jarkiem może w dwóch meczach, bywało tak, że Jose był numerem jeden, a Jarek siedział na ławce. Chcemy doprowadzić do tego, by mieć dwóch równorzędnych napastników, którzy będą grać razem albo się zmieniać. Można do tego doprowadzić transferem nad czym pracujemy, plus możemy szkolić tych młodych zawodników których mamy w drużynie. Jose Kante poczuł pozytywną energię od czasu gdy wrócił z Pucharu Narodów Afryki, od razu wiedział, że musi mocniej popracować i będzie miał okazję do grania. Kante pierwszy raz od kiedy jest w Polsce skończył rundę z takim uznaniem, z mocną pozycją. O zawodnikach, którzy zostali w Warszawie Ivan Obradović i Salvador Agra nie są teraz z nami z zupełnie odmiennych powodów. Są pewne zasady, które chcemy by obowiązywały. Są naszymi zawodnikami, mają kontrakty, ale nie przewiduję, by ich sytuacja się zmieniła. Skupiam się na piłkarzach, których mam tutaj. Miałem wiele cierpliwości wobec Obradovicia, to zawodnik który ma umiejętności, czekaliśmy aż to wreszcie zaskoczy. W końcu uznałem, że to nie ma nic wspólnego ze mną i z nim, a z funkcjonowaniem drużyny, od której wymaga się zaangażowania. Nie potrzeba nam ludzi odstających od grupy pod względem zaangażowania i energii wkładanej w to, co robi się na boisku. Pół roku to niezwykle dużo czasu, żeby coś zmienić. O ligowej konkurencji W tabeli za nami jest Cracovia i Pogoń, ale grono naszych konkurentów jest szersze. Zeszłoroczny mistrz, Piast Gliwice zaczynał poprzedni rok ze stratą większą niż teraz. Jedyne co mnie interesuje, to jak my wykorzystamy swoje szanse, czeka nas trudne zadanie i na tym się skupiamy. O Ekstraklasie Nasza liga jest na poziomie na jakim jest. Są powody by na nią narzekać, jednak z jakiegoś powodu zawodnicy z niej są kupowani i wyjeżdżają za granicę. To znaczy, że muszą prezentować jakiś poziom. Patryk Klimala do wczoraj był pośmiewiskiem, dziś mówi się, że jego odejście osłabia ligę. O Michale Karbowniku Ma przestrzeń do rozwoju, to jego największa zaleta. Dobrze wychodzi mu gra na lewej obronie. Z każdym tygodniem może zrobić postępy w grze w piłkę. Musi poprawić grę w defensywie. Chłopak jest z rocznika 2001, ma za sobą pierwsze pół roku na dobrym poziomie w piłce seniorskiej i dużą perspektywę rozwoju. Cieszy mnie powrót Luisa Rochy do formy, to że nie złożył broni, dobrze jak Karbownik będzie czuł oddech konkurencji na plecach. O kadrze Mamy na zgrupowaniu 25 zawodników z pola i 4 bramkarzy. Trzech piłkarzy jest bardzo młodych, przyjechało na zasadzie pierwszych doświadczeń seniorskich. Poza tym mamy sześciu młodych, ale już nieco otrzaskanych w bojach. Jedno uzupełnienie składu będzie optymalne jeśli chodzi o bieżący sezon. Musimy również myśleć już o następnych rozgrywkach. Potencjalnie możemy grać w pucharach, dlatego chcemy mieć po dwóch zawodników na każdą pozycję. Dla jednego młodego zawodnika szybciej otwiera się szansa, dla innego wolniej. Takim graczem jest np. Mateusz Praszelik, który w pewnej perspektywie może być bardzo mocno brany pod uwagę jeśli chodzi o grę w podstawowym składzie. O kontraktach dla piłkarzy Kante kończy się umowa wraz z zakończeniem rozgrywek, ale automatyczne jej przedłużenie jest zdaje się formalnością i kwestią najbliższych dni. Cafu i Andre Martins - tu sytuacja jest inna. Wiem, że rozmowy trwają, są pewne ograniczenia z naszej strony, nie jest to takie proste. Mam nadzieję, że nie będziemy mieli sytuacji z zeszłego sezonu, kiedy kilku zawodników nie było pewnych swojej sytuacji. O skrzydłach To był przemyślany ruch z naszej strony - mówię o sprowadzeniu Mateusza Cholewiaka. Może wzmocnić rywalizację na kilku pozycjach - w ataku oraz na obu flankach. Jestem bardzo zadowolony z jego pracy, widzę że stara się wykorzystać każdą minutę na boisku do maksimum. Jak tak dalej pójdzie, będzie on w stanie wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie. Paweł Wszołek nabawił się anginy, ale jest to maszyna która bardzo szybko zacznie funkcjonować, o to się nie martwię. O składzie na ligę Nie jest to trudna zagadka. Najbliżej składu jest jedenastka, która zagrała w popołudniowym meczu z Kajratem. Natomiast rywalizacja się nie zakończyła. Nie patrzę tylko na dzisiaj, także na pracę w poprzednich miesiącach, nikt nie może spocząć na laurach. O Radosławie Majeckim Radek wyjechał i będzie w piątek w Warszawie. Ten dzień prawdopodobnie będziemy mieć wolny, ale od soboty pojawi się na treningach. Jego wyjazd nie był dla mnie zaskoczeniem, bo sprawa toczy się od dłuższego czasu. O stałych fragmentach gry To są czasem rzeczy niewytłumaczalne. I wykonanie jest dobre i agresywny nabieg, ale gol nie pada. To się akurat da wytrenować i to robimy. Musimy mieć różne opcje. Nie możemy liczyć tylko na Mateusza Wieteskę, że będzie skuteczny w tym zakresie. O psychologu Michał Dąbski dołączył do naszego sztabu w listopadzie. Daj Boże, że pewnego dnia wszyscy powiedzą, że ja nic nie robię i nie jestem potrzebny, tylu mamy fachowców (śmiech). Legia jako klub jest kojarzona z nie wiadomo jakimi możliwościami. Wypadamy tak na tle polskiej konkurencji. Jednak największe możliwości klub daje zawodnikom w zakresie pracy nad swoją karierą, to jest absolutnie na światowym poziomie. Psycholog zwiększa "serwis" wobec zawodników, muszą tylko nauczyć się umiejętnie z tego korzystać. Niedawno śmiałem się, że w Legii psycholog najbardziej potrzebny jest trenerowi. Na pewno postaram się dobrze skorzystać. O meczu wewnętrznym Zagraliśmy mecz wewnątrz sztabu. Moja forma to tragedia, stawy bolą, głowa chce, ale reszta nie nadąża. Mogę tylko pogratulować młodszym i bardziej ruchliwym rywalom. Był pomysł, żeby zagrać z wami dziennikarzami, przełóżmy to na lato. Jeśli do tego meczu dojdzie z moim udziałem... No cóż, nic lepszego nie może się dla mnie wydarzyć (śmiech). Wysłuchał w Belek Maciej Słomiński