Legioniści awansowali do Champions League, ale zrobili to w bardzo słabym stylu. W rewanżowym meczu z Dundalk zdołali zaledwie zremisować po golu strzelonym w doliczonym czasie gry przez Michała Kucharczyka. - Wynik nie jest ważny, dla nas liczyło się, aby grać w Lidze Mistrzów. Legia i jej kibice czekali na to bardzo długi czas. Dzisiaj jestem bardzo szczęśliwym trenerem, ale twardo stąpam po ziemi. Wiem, że nie wszystko w naszej grze wygląda perfekcyjnie - stwierdził Hasi. Przez większą część meczu grze legionistów towarzyszyły gwizdy. Także nie było widać oznak radości wśród fanów po końcowym gwizdku sędziego. - Co mogę odpowiedzieć na krytykę? Że jesteśmy w Lidze Mistrzów po raz pierwszy od 21 lat - krótko skomentował Hasi. - Co do samego spotkania. Słabo zaczęliśmy ten mecz, mieliśmy problemy. Dundalk tak naprawdę nie miało żadnych kolejnych okazji do strzelenia goli. Dostaliśmy bezsensowną czerwoną kartkę. Przestrzegałem przed tym chłopaków. Duch drużyny był jednak niesamowity. Strzeliliśmy gola grając w dziesiątkę. Zasłużyliśmy na ten awans - dodał. W czwartek Legia pozna rywali w fazie grupowej. Hasi chciałby zmierzyć się z Realem Madryt. - Jestem fanem tej drużyny od dzieciństwa, fajnie byłoby się z nimi zmierzyć. A Barcelona? Nie przepadam. Co nas czeka w Lidze Mistrzów? Wszystkie zespoły będą lepsze od nas. Przede wszystkim musimy się cieszyć się tym, że jesteśmy w grupie najlepszych drużyn Europy. Czeka nas rywalizacja z prawdziwymi potęgami - powiedział Albańczyk. Z taką grą mistrzowie Polski nie mają czego szukać w Champions League, ale zdaniem Hasiego zespół będzie grał lepiej. - Nie gratulowałem dziś piłkarzom awansu, bo musimy myśleć o całym sezonie. Dla drużyny nadchodzą lepsze czasy. Potrzebujemy ciągłości w grze, żeby piłkarsko się rozwijać. Trzeba większej stabilizacji. Teraz będzie o nią łatwiej. Do tej pory wszystko mieliśmy podporządkowane awansowi do Ligi Mistrzów. Udało się to osiągnąć - zakończył. Krzysztof Oliwa