Kto by się bardziej nadawał, by zastąpić Niezgodę, który strzelił dla Legii w rundzie jesiennej 14 goli w 18 spotkaniach? Jakub Świerczok czy może Igor Angulo? - Świerczok wyjeżdżając z Polski to był obiecujący napastnik. Ograł się za granicą. Ale ma ważny kontrakt. Trzeba dużo zapłacić, ale i jego kontrakt indywidualny to są ogromne pieniądze. Angulo, przy jego umiejętnościach i doświadczeniu w Legii by sobie poradził, byłby wzmocnieniem, ale to tylko półroczna opcja - tłumaczy Sokołowski. Dla byłego piłkarza Legii, mistrza Polski z 2002 roku, na odejście z klubu najlepszego strzelca trzeba patrzeć przez pryzmat budżetu lidera Ekstraklasy. Stołeczny klub ma deficyt, buduje Akademię Legia Center i przy tych wydatkach zabrakło sukcesu sportowego - nie było mistrzostwa Polski, awansu do fazy grupowej Ligi Europy. - Stąd transfer Szymańskiego latem, teraz Niezgody - mówi Sokołowski. Były kolega z zespołu Aleksandara Vukovica ocenia też jego dotychczasową pracę na stanowisku szkoleniowca Legii. - Nie miał łatwego początku. Stąpał na cienkim lodzie. Wyniki nie były na tyle satysfakcjonujące, że ten projekt mógł się nie udać. Ale wytrzymano ciśnienie. Dobrze się stało, że został. Ten projekt ma ciągłość. Widać efekty tego projektu i pracy trenera Vukovicia i Saganowskiego - komentuje 12-krotny reprezentant Polski, obecnie trener Drukarza Warszawa. W podcaście "Legia to jest potęga" udział wzięli również dziennikarze Interii Olgierd Kwiatkowski i - jako prowadzący - Zbigniew Czyż.