Nie tak wyobrażali sobie inaugurację Ekstraklasy piłkarze Legii oraz fani, licznie zgromadzeni przy Łazienkowskiej. Legia, podobnie jak w końcówce poprzedniego sezonu, znów nie była w stanie wygrać u siebie. Gospodarze co prawda objęli prowadzenie po godzinie gry za sprawą Sandro Kulenovicia, ale szybko wyrównał Adam Buksa, a w końcówce wygraną gościom dał Zvonimir Kożulj. - Każda drużyna przyjeżdża tutaj jak po swoje. Tak być nie może - mówił po spotkaniu Mateusz Wieteska, obrońca Legii. - Tracimy punkty na własnym stadionie, nie powinno do tego dojść. Musimy to odmienić - dodał. Między innymi tracąc punkty u siebie, w poprzednim sezonie Legia przegrała walkę o mistrzostwo z Piastem Gliwice. Warszawianie nie pierwszy raz w ostatnich latach słabo zaczynają sezon. - Ciężko powiedzieć, z czego biorą się nasze słabe początki. Pracowaliśmy jak należy i zrobiliśmy wszystko, aby wygrać ten mecz. Niestety, po strzelonym golu Pogoń przeprowadza dwie akcje i zdobywa dwie bramki - mówił Wieteska. - Mieliśmy dobrze rozpracowanych rywali. Wiedzieliśmy jak będą grać i czego możemy się spodziewać. Szczególnie w pierwszej połowie Pogoń miała więcej z gry, nie możemy do tego dopuszczać - podkreślał. Wieteska zaprzeczył też, jakoby miał zamiar odejść z Legii. - Jeżeli na "giełdzie transferowej" pojawiają się plotki o moim transferze do Włoch, to znaczy, że ktoś ma słabe informacje. Nie mam żadnych ofert i póki co będziecie oglądać mnie w barwach Legii - powiedział. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2019-2020,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a> WS