<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj!</a> Trener mistrzów Polski pogratulował swoim zawodnikom. - Należy im się to. Kiedy rozpoczynaliśmy wspólną pracę, założyliśmy sobie, że chcemy zwyciężyć w lidze i Pucharze Polski. To nam się udało. Dziś trzeba było wygrać z Pogonią i moi piłkarze to uczynili - przyznał Rosjanin. Czerczesowowi nie udzielił się jednak euforyczny nastrój. - Nie jestem dobry w świętowaniu. Lepiej radzę sobie w codziennej pracy niż na boisku, odwrotnie niż moi piłkarze - powiedział, śmiejąc się pod nosem. - Po meczu z Lechem nie było czasu poświętować, bo od razu czekały nas ligowe mecze. Teraz dopiero jest chwila oddechu. Jak smakuje tytuł mistrzowski? Nie wiem, może przekonam się o tym za dwa dni - dodał. Teraz przed Legią kolejny wielki cel, czyli awans do Ligi Mistrzów. - To ogromne wyzwanie. Ostatni raz Legia grała w tych rozgrywkach, mając przy sobie Czerczesowa (trener Legii był wtedy bramkarzem Spartaka Moskwa, z którym legioniści rywalizowali w grupie - przyp. red.). Może to znak, że teraz to też ja jestem kluczem do sukcesu. Ale mówiąc poważnie, trzeba się poważnie zastanowić nad przyszłością. Czy zostanę w Legii na nowy sezon? Nie wiem, czekają mnie jeszcze spotkania z właścicielami klubu. Trzeba wszystko sobie spokojnie przemyśleć - zakończył Rosjanin. Krzysztof Oliwa, Warszawa