- Trenowaliśmy wczoraj niedaleko Warszawy. Czuliśmy się jak w domu, bo bardzo padało. Nie wiedzieliśmy jednak, że w Polsce jest tyle komarów - śmieje się Stephen Kenny, trener mistrza Irlandii. Właśnie komary przeszkadzały piłkarzom Dundalk w poniedziałkowym treningu na obiektach Dolcanu Ząbki. Mówili o tym także zawodnicy. Gdy jednak walczy się o Ligę Mistrzów, nie można narzekać. - To jasne, że mamy stratę dwóch bramek. W pierwszym meczu spotkała nas niesprawiedliwa decyzja o rzucie karnym dla Legii. Czeka nas trudne zadanie, ale zrobimy wszystko, żeby odwrócić ten wynik - dodał Kenny, cytowany przez oficjalną stronę Legia.com. - Życie jest krótkie. Musimy zrozumieć, skąd pochodzimy. Jesteśmy małym klubem z małego miasteczka, który zdobył dublet. Już udało nam się zakwalifikować do fazy grupowej Ligi Europejskiej. Teraz mamy szansę na coś więcej. Pierwsze spotkanie było wyrównane. Legia na pewno ma przewagę w postaci swoich fanów. Jesteśmy podekscytowani występem przed taką publicznością. Nie boimy się tego, czekamy na to - szumnie zapowiada Kenny. - Stephen O'Donell jest naszym kapitanem, bardzo ważnym piłkarzem, który musi pauzować za trzy żółte kartki. Mamy Robby'ego Bensona i Ronana Finna, dwóch środkowych pomocników, którzy są gotowi go zastąpić - mówi trener z Irlandii. - Kapitanem będzie Andy Boyle, który opaskę przywdziewał już w wieku 21 lat. To świetny, niesamowity lider - dodaje. Kenny: - Dla nas przyjazd tutaj, na ten wspaniały stadion, który będzie wypełniony po brzegi, jest szansą na pokazanie ducha. Stoimy pod ścianą, przegraliśmy pierwszy mecz 0-2. Musimy pokazać odwagę i wykorzystać każdą sytuację, którą stworzymy.