- Gdyby nie podział ligi, już bylibyśmy mistrzami, bo przecież po 30 kolejkach zajmowaliśmy pierwsze miejsce. W ostatnim sezonie tytuł zapewniliśmy sobie dopiero na 8 dni przed zakończeniem rozgrywek, mimo że mieliśmy 10 punktów przewagi na Lechem, podobnie wyglądała nasza przewaga po sezonie zasadniczym. Podział być może jest dobry dla polskiego futbolu, to podnosi emocje i daję energię, bo cały czas gra się o coś - powiedział Norweg. Teraz sytuacja jest taka, że na dwie kolejki przed końcem to Lech ma punkt przewagi nad Legią i wszystkie atuty w swoich rękach. - Jeśli nie zdobędziemy mistrzostwa, to świat się nie zawali. Różnica jednego punktu nie może zmienić nam ogólnego obrazu naszej pracy. Za nami przecież udany sezon. Zdobyliśmy Puchar Polski i dobrze zaprezentowaliśmy się w Lidze Europy - dodał trener. Berg skomentował też plotki, że najbliżsi rywale Lecha zrobią wszystko, aby Legia nie zdobyła tytułu. - Spodziewam się, że Górnik i Wisła zagrają tak, aby wygrać z Lechem, ale nie znam do końca panujących tu relacji. W pierwszym sezonie w Anglii sytuacja na koniec sezonu była trochę podobna do tej z tego sezonu w Polsce. Grałem wtedy w Blackburn i razem z Manchesterem United rywalizowaliśmy o tytuł. Moim menedżerem był Kenny Daglish, legenda Liverpoolu. W ostatniej kolejce spotkaliśmy się właśnie z The Reds. Wszyscy spodziewali się, że wygramy, bo Liverpool nie będzie chciał, żeby Manchester United zdobył tytuł. Okazało się, że przegraliśmy 1-2, ale Manchester tylko zremisował i to my cieszyli się z tytułu. Kibice Liverpoolu byli zadowoleni, że United nie wygrało tytułu, ale piłkarze podchodzili bardzo profesjonalnie do swoich obowiązków - skomentował Berg. Wszystkie te rozważania mają sens tylko pod warunkiem, że Legia zgarnie komplet punktów nad morzem. A w Gdańsku przeciwko Lechii nie będzie mógł zagrać Jakub Rzeźniczak. - Podjąłem już decyzję, kto zastąpi Kubę, ale dowiecie się o tym przed meczem. Szkoda, że musi pauzować za kartki, bo ostatnio był w dobrej formie. Na tej pozycji mam jednak parę możliwości, więc wierzę, że poradzimy sobie bez niego - stwierdził Norweg. Na szczęście dla Berga lepiej niż się wydawało wygląda sytuacja Ondreja Dudy. Słowak prawdopodobnie znajdzie się w kadrze na środowe spotkanie. - Jego uraz nie jest poważny, ale decyzję, czy zagra, podejmiemy przed meczem. Na szczęście przeciwko Wiśle nie ucierpiała ta kostka, przez którą pauzował w styczniu - dodał Berg. W ostatnich pięciu meczach legioniści konsekwentnie strzelali po jednym golu. Czy tak też będzie w Gdańsku? - Nie wiem, ile padnie goli, piłka nożna to dziwny sport. Nie mam żadnych przypuszczeń, musimy zagrać na maksimum swoich możliwości. Wiosną przegraliśmy tam, ale graliśmy przez sporą część meczu w 10. Teraz czas na rewanż. Lechia jest teraz nieco bardziej stabilnym zespołem. To bardzo ambitny klub, który chce dołączyć do ligowej czołówki - zakończył szkoleniowiec. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Krzysztof Oliwa