Po zapewnieniu sobie mistrzostwa Polski sztab Legii postanowił, że da odpocząć najbardziej eksploatowanym piłkarzom. Na przedmeczowej konferencjo prasowej Vuković nie wymienił konkretnych nazwisk, ale należy się spodziewać, że nad morze nie pojedzie aż 11 podstawowych do niedawna piłkarzy. Przeciwko Lechii poza kontuzjowanymi od dłuższego czasu Marko Veszoviciem, Vamarą Sanogo, Williamem Remy, Jose Kante i Arvydasem Novikovasem nie zagrają także zmagajacy się z urazami od kilku dni Andre Martins, Igor Lewczuk i Thomas Pekhart. W środę nie wystąpią także najprawdopodobniej Domagoj Antolić, Michał Karbownik, Luguinhas, Walerian Gwilia i Artur Jędrzejczyk. - Zabieramy do Gdańska tylko grupę ludzi, która dziś będzie trenować. To jest 17 piłkarzy. Skład nie będzie wcale rezerwowy. Do Gdańska pojedzie wielu zawodników, którzy w tym sezonie grali w różnych jego częściach. Szykuje się jeden debiut. Radosław Cielemęcki powinien zagrać od pierwszej minuty. - Przed nami jeszcze jeden mecz z Pogonią w którym będziemy chcieli dać szansę jeszcze jednemu, może dwóm młodym zawodnikom. W kadrze na najbliższy mecz znajdą się Damian Warchoł i Nikodem Niski. To także szansa na pokazanie się dla zawodników, którzy w tym sezonie grali mniej - mówi Aleksandar Vuković. W najbliższych dwóch meczach, mimo wielu zmian w składzie, nie należy się spodziewać zmian w ustawieniu zespołu. - Jestem zwolennikiem tezy, że liczy się systematyczność pracy i realizacja pewnych założeń. Wiele zależy też od personaliów. Nie będę komplikował sobie życia i eksperymentował jeśli chodzi o ewentualną zmianę ustawienia zespołu w dwóch najbliższych meczach. Będą delikatne modyfikacje, ale nie diametralne zmiany - dodaje Vuković.