Wszołek pochodzi z Tczewa, miasta oddalonego około 50 kilometrów od Stadionu Energa, gdzie w środowy wieczór rozegrano mecz Lechii z Legią. Na gdańskim obiekcie zawodnik czuł się bardzo dobrze, a jego współpraca z Jose Kante układała się wzorowo. - Spokojnie, do najwyższej formy trochę mi jeszcze brakuje. Nie chcę szukać usprawiedliwień, ale na obozie rozłożyła mnie choroba, przez 10 dni brałem antybiotyki. Można powiedzieć, że z każdym dniem czuję się lepiej i wracam do dyspozycji. Najważniejsze jest dobro drużyny, patrzymy w przód, a konkretnie na najbliższy mecz, który czeka nas w niedzielę. Gramy w końcu z mistrzem Polski - powiedział po środowym spotkaniu skrzydłowy Legii. Wkrótce potem selekcjoner Jerzy Brzęczek ogłosi listę powołań na towarzyskie spotkania reprezentacji Polski z Finlandią (27 marca we Wrocławiu) i Ukrainą (31 marca w Chorzowie). Czy Wszołek liczy na powołanie? - Nawet o tym nie myślę. Skupiam się na regeneracji pomeczowej, jestem po dzisiejszym spotkaniu trochę poobijany. Najważniejszy jest kolejny mecz, jak najlepsza forma i praca na boisku. Nie chcę w tej chwili komentować kwestii ewentualnego powołania - zakończył Wszołek, bohater spotkania w Gdańsku. MS Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz