Mistrz Polski wystąpił z wnioskiem o przełożenie kary zamknięcia stadionu na kolejny sezon, lecz europejska federacja nie przychyliła się do tej prośby. "Legia Warszawa informuje, że w dniu dzisiejszym po godzinie 16:00 otrzymała decyzję Komisji Odwoławczej UEFA w sprawie wydarzeń podczas meczu w Lokeren. Komisja Odwoławcza odrzuciła odwołanie Legii Warszawa. W związku z powyższym mecz 1/16 Ligi Europy UEFA pomiędzy Legią Warszawa a Ajaksem Amsterdam w dniu 26 lutego odbędzie się bez udziału publiczności" - podała Legia w komunikacie. "Klub przyjmuje decyzję Komisji do wiadomości, żałując, że organy UEFA nie uwzględniły obszernych wyjaśnień na temat zdarzeń w Lokeren oraz informacji o planach i podjętych już działaniach klubu nakierowanych na dalszą budowę pozytywnych zachowań kibiców" - napisano na oficjalnej stronie mistrza Polski. Legia długo nie informowała o ostatecznej decyzji UEFA. "Niestety z nieoficjalnych źródeł nie wygląda to dobrze, ale wciąż czekamy na oficjalne powiadomienie..." - pisał po południu na Twitterze współwłaściciel Legii Dariusz Mioduski. "Wysoka cena za idiotyczne zachowanie kilku osób... ale i to przetrwamy..." - dodał później Mioduski, sugerując, że jest po sprawie. Na początku grudnia stołeczny klub został ukarany rozegraniem dwóch meczów w europejskich pucharach bez udziału publiczności. Był to efekt rasistowskiego zachowania podczas listopadowego spotkania wyjazdowego z Lokeren (0-1) w fazie grupowej LE. W ramach tej kary pierwsze spotkanie przy pustych trybunach własnego stadionu mistrzowie Polski rozegrali 11 grudnia z Trabzonsporem (2-0) w ostatniej kolejce fazy grupowej. Drugim meczem ma być rewanżowe spotkanie z Ajaksem Amsterdam w 1/16 finału LE (26 lutego, godz. 19). Legia wnioskowała, aby zamiast meczu z Ajaksem, przy pustych trybunach odbył się pierwszy mecz w europejskich rozgrywkach w przyszłym sezonie. "W naszym odwołaniu było trochę argumentów sportowo-ludzkich i trochę proceduralnych. W wyniku różnych wydarzeń znaleźliśmy się w sytuacji recydywy. Ponosimy bardzo duże konsekwencje za wykroczenia, które nie powinny być tak surowo karane" - mówił prezes Legii Bogusław Leśnodorski. Poza tym warszawski klub musiał zapłacić łącznie 105 tys. euro grzywny za zamieszki na stadionie, użycie pirotechniki i inne akty wandalizmu oraz pokryć koszty strat spowodowanych przez kibiców Legii w Lokeren.