- Dariusz Mioduski zwolnił mnie, bo sposób konstruowania drużyny mu się nie podobał. Tylko, że za to był odpowiedzialny on - powiedział Magiera w "Stanie Futbolu", gdy rozmowa zeszła na temat jego pracy w Legii.Magiera został zwolniony we wrześniu 2017 roku po tym, jak jego drużyna odpadła z eliminacji do europejskich pucharów.- Żaden z zawodników zagranicznych, jacy przyszli wtedy do klubu nie był na mojej liście. Ja chciałem Polaków. Moim pierwszym wyborem jako napastnik był Mariusz Stępiński. Drugim wyborem był Artur Sobiech, któremu kończył się kontrakt w Hannoverze. Chciałem też Rafała Wolskiego, ale żaden z tych zawodników nie trafił do Legii, także dla mnie to jest takie zrzucanie odpowiedzialności - nie ukrywał swojego rozgoryczenia obecny szkoleniowiec reprezentacji Polski do lat 20.To właśnie o politykę transferową klubu najwięcej zastrzeżeń miał w stosunku do władz Legii.- Gdy objąłem Legię, mieliśmy świetną drużynę. Zdobyliśmy mistrzostwo Polski. Zwróćmy uwagę jednak, że zimą, po meczu ze Sportingiem odszedł od nas Nikolić, o czym wiedziałem wcześniej, bo prezes obiecał mu transfer. Miałem jednak przekonanie, że zostanie Prijović, natomiast on także odszedł w ostatnim dniu grudnia. Dodatkowo odszedł Bereszyński. Przyszli za to Necid i Chukwu - wspominał Magiera przed kamerami TVP.- Łataliśmy, kombinowaliśmy i znów zdobyliśmy mistrzostwo, po czym... odszedł Vadis Odjidja-Ofofe, odszedł Rzeźniczak, kontuzje mieli Guilherme i Radović, więc z podstawowej drużyny straciłem aż ośmiu zawodników. Gdy prezes zapytał mnie, czemu nie gramy tak, jak ze Sportingiem, to rozpisałem mu tamten skład oraz skład z meczu z Sheriffem Tyraspol - zakończył były trener Legii.<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a>WG