Po minionej kolejce podopieczni Mariusza Rumaka wyprzedzili w tabeli Wisłę Kraków i do prowadzącej w tabeli Legii tracą siedem punktów. Z kolei nad ekipą "Białej Gwiazdy", która zgromadziła 45 punktów, stołeczny zespół ma przewagę dziewięciu oczek. "Trudno powiedzieć czy obecnie to Lech jest naszym najgroźniejszym rywalem w walce o mistrzostwo. Przecież Wisła i Ruch też są wysoko, a różnice punktowe małe. Chcielibyśmy się skupić na sobie, aby cały czas poprawiać grę. Wisła i Lech faktycznie są najgroźniejsze, chociaż prezentują zupełnie inne style" - ocenił Berg na piątkowej konferencji prasowej. Norweg nie pozostawił złudzeń, że celem jego zespołu są tylko trzy punkty. "Zawsze gramy tylko i wyłącznie o zwycięstwo niezależnie od rywala. Tak będzie również w sobotę. Podczas tego meczu będziemy chcieli osiągnąć jeszcze więcej" - dodał szkoleniowiec. Poznański zespół miał słabszy początek rundy wiosennej, ale dwa ostatnie mecze wygrał i awansował na drugie miejsce. "Lech to mocny zespół, z wysokimi napastnikami. To silna fizycznie drużyna. Dlatego musimy być gotowi, aby zagrać na najwyższym poziomie. Z niecierpliwością czekamy na to spotkanie" - przyznał Berg. W poniedziałek stołeczni piłkarze dosyć szczęśliwie wygrali na wyjeździe z Piastem Gliwice 2-1. W doliczonym czasie bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Władimir Dwaliszwili. Jednak dużą zasługę przy tym trafieniu miał wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Jakub Kosecki. Był to dla niego pierwszy występ po wyleczeniu kontuzji. "Wiem, że Kuba zgłasza akces do regularnej gry, bo w takim tonie wypowiadał się również w poprzednim tygodniu. Widzę jego entuzjazm i ciężką pracę. Nie zdradzę jednak czy wystąpi od początku, choć poważnie rozważam jego kandydaturę" - skomentował Berg. Odkąd Norweg objął Legię, miejsce w jej składzie stracił Helio Pinto. Zamiast niego szkoleniowiec stawia w środku pola na Tomasza Jodłowca i Ivicę Vrdoljka. "Cały czas o nim myślę. Jesienią grał w wielu meczach, choć potrzebował dużo czasu, aby zaaklimatyzować się w polskiej lidze. To bardzo dobry zawodnik, ale sytuacja dla niego jest teraz trudna i współczuję mu. Rywalizacja w drużynie jest bardzo duża, ale taka jest specyfika klubu. Dla piłkarzy taka sytuacja to pewnego rodzaju test. Trzeba być cierpliwym, ciężko pracować i poprawiać swoje umiejętności. Musi być gotowy na swoją szansę. Dobrym przykładem są Jakub Rzeźniczak i Łukasz Broź. Gdyby Pinto czy Daniel Łukasik znaleźli się w innym polskim klubie, na pewno mieliby więcej okazji na grę" - przyznał Berg. Szkoleniowiec, który Legię prowadzi od 19 grudnia, podzielił się również swoimi wrażeniami z tego okresu spędzonego w Polsce. "Na pewno nie było nudno. Sytuacja po meczu z Jagiellonią, kiedy rywalowi został przyznany walkower, była bardzo trudna, ale musieliśmy to zaakceptować. Chciałbym pochwalić moich graczy, którzy profesjonalnie zachowują się nie tylko na treningach, czy w trakcie meczów, ale również poza klubem. Mało jest takich drużyn, które grają na jednym poziomie, ale mam nadzieję, że Legia wkrótce to osiągnie. Bardzo podoba mi się praca w tym klubie oraz z zawodnikami. Myślę, że dobry kontakt z mediami również wpływa na moją pracę" - zakończył Berg. Mecz Legia Warszawa - Lech Poznań rozpocznie się w sobotę o godz. 15.30. Transmisja w Canal+Sport i TVP 1. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy</a>