- W regulaminie z końca grudnia jest napisane, że finaliści Pucharu Polski swoje mecze 32. kolejki mieli rozegrać 6 i 7 maja. Zaszła jednak zmiana i Zawisza zagra z Lechem 5 maja, czyli trzy dni po finale krajowego pucharu. Dlaczego? - nie krył zdziwienia szkoleniowiec. Jego zdaniem to niesprawiedliwe forowanie lechitów. Jego zdaniem Zawisza nie zdąży zregenerować się po meczu na Stadionie Narodowym. A do tego, jeśli bydgoszczanie wygrają, to trudno się spodziewać, aby do spotkania z Lechem przystąpili gotowi na sto procent. Decyzja działaczy nie popsuła jednak humoru Bergowi, który nie krył uznania dla swojej drużyny. Berg podkreślił, że był pod dużym wrażeniem podejścia mentalnego piłkarzy. - Jeśli wygrywasz 3-0 i chwilę później znów grasz z tą samą drużyną, to ciężko jest zachować koncentrację na tym samym poziomie. Dlatego tak bardzo cieszy mnie ta wygrana. Sobotnie spotkanie było trudniejsze dla Legii niż to sprzed trzech tygodni. - To był ciężki mecz, warunki atmosferyczne dały nam się we znaki, bo cały czas padało, murawa była nasiąknięta, w związku z tym mieliśmy problemy z utrzymaniem tempa. Zawisza bronił się lepiej niż poprzednim razem, ale utrzymaliśmy koncentrację na wysokim poziomie i wygraliśmy - dodał szkoleniowiec. Berg sam sobie przyklasnął za wstrzymanie się ze zmianami. Pomimo tego, że do 70 minuty utrzymywał się bezbramkowy remis, na boisku biegała ta sama jedenastka, która rozpoczęła mecz. - Czekałem ze zmianami. Każda roszada powinna podnosić poziom gry. Miałem przeczucie, że i tak możemy strzelić gola, mając tych samych piłkarzy na boisku. Nie chcę się chwalić, ale sprawdziło się to. Jodłowiec, Żyro, Duda, Radović, Ojamaa zagrali bardzo dobre spotkanie. No i te bramki! Bramka Żyry był świetny, po jeszcze lepszym podaniu Jodłowca. Ucieszył mnie też gol Marka Saganowskiego - zakończył Norweg. Krzysztof Oliwa <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-polska-ekstraklasa-2013-2014-final-grupa-mistrzowska,cid,3" target="_blank">Zobacz terminarz i tabelę grupy mistrzowskiej T-Mobile Ekstraklasy</a>