Faktycznie stan murawy pozostawiał sporo do życzenia. Spowodowane to było zniszczeniem płyty przez rozegrany kilka godzin przed meczem finałem Pucharu Tymbarka, a także problemami z nawodnieniem trawy - Stan murawy uniemożliwiał nam rozgrywanie piłki zwłaszcza w pierwszej połowie - oznajmił Berg. Norwega ucieszył fakt, ze jego drużyna po raz kolejny potrafiła odwrócić losy meczu i wygrać pomimo straty gola na początku spotkaniu. - Po zmianie stron wreszcie zagraliśmy tak jak sobie zakładaliśmy. W pierwszej połowie nie mieliśmy odpowiedniego balansu miedzy formacjami, do tego boisko nie było dostosowane do naszego sposobu gry. Wynik do przerwy był lepszy niż nasza postawa - skomentował. Trener Berg zaskoczył tez zmianami w składzie. W wyjściowej jedenastce zabrakło Michała Żyry, a jego miejsce zajął Guilherme. Roszady trener dokonał jeszcze przed końcem pierwszej połowy. Tak to wkurzyło Brazylijczyka, iż siadając na ławce kopnął w bidon. - Zmieniłem Guilherme, nie było łatwo wybrać optymalnego składu. W środę mieliśmy ciężki mecz przeciwko Pogoni. Guilherme świetnie spisał się w środę, dziś chyba nie zdołał się zregenerować. Ale to piłkarz na dobrym europejskim poziomie, jeśli tylko jest w pełni sił. Moim zdaniem Żyro nie wytrzymałby całego meczu. Zresztą jego też musiałem zmienić, bo w końcówce złamał nos - dodał Berg. Według Norwega także kontuzja była powodem nieobecności Orlanda Sa. Z Warszawy Krzysztof Oliwa