To już tylko formalność. Ciężko wyobrazić sobie, abyśmy w ten weekend nie poznali mistrza Polski. Przygotowania do fety trwają już na całego. Po meczu z Ruchem przewidziany jest wielki marsz kibiców Legii na warszawską starówkę. - Stosowne zgłoszenie zgromadzenia wpłynęło w środę, w piątek zostaną omówione ostatnie szczegóły. Jestem przekonana, że nie będzie żadnych problemów i kibice w sposób cywilizowany będą świętować sukces swojego klubu - powiedziała dyrektorka biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego urzędu miasta Ewa Gawor. O tytule jeszcze głośno nie mówi Henning Berg, na każdym kroku podkreślając, że legioniści jeszcze nie są mistrzami. - To będzie wielki mecz, wiemy co się wydarzy, jeśli zdobędziemy punkty. Moi piłkarze są bardzo zmotywowani, nie spodziewam się, aby podeszli do spotkania z Ruchem zbyt pewni siebie. Ale zdają sobie sprawę ze swojej klasy, przecież w tym roku nie przegrali. Faktycznie, forma legionistów może imponować. Odkąd Berg zaczął pracę w Warszawie jeszcze nie poznał goryczy porażki, nie licząc walkowera za mecz z Jagiellonią Białystok. - Jesteśmy szczęśliwy z wyników w tym roku. Mam grupę piłkarzy, która nie boi się ciężkiej pracy i chce podnosić swoje kwalifikacje. Zespół dobrze radził sobie jesienią, na równym poziomie gra też wiosną. Wyczekujemy spotkania z Ruchem, chcemy wygrać, ale chorzowianie grają świetnie na wyjazdach - podkreślił szkoleniowiec. Legia oprócz tytułu może też na stałe wpisać się do klubowych kronik. Wiktoria nad Ruchem będzie dziewiątym z rzędu zwycięstwem. Takiej passy legioniści jeszcze nie mieli w blisko stuletniej historii. - Dla nas najważniejsze jest mistrzostwo, a jeszcze nie mamy tytułu. Jeśli uda się pobić rekord wygranych, będzie to bardzo przyjemna sprawa - dodał bez emocji Wszystko wskazuje na to, że na niedzielne święto Berg będzie miał do dyspozycji niemalże wszystkich piłkarzy. - Miroslav Radović powinien zagrać, podobnie jak Orlando Sa. Kuba Kosecki dopiero w czwartek trenował po raz pierwszy, więc decyzja czy znajdzie się w składzie, jeszcze nie zapadła. Na pewno zabraknie Guilherme, który od dłuższego czasu zmaga się z urazem - potwierdził szkoleniowiec. Legia już powoli myśli o wzmocnieniach. Na razie zakontraktowano 23-letniego Łukasza Budziłka, bramkarza GKS-u Katowice, który uważany jest za dużo większy talent niż powoływany przez Adama Nawałkę Rafał Leszczyński z Dolcanu Ząbki. - Jestem bardzo zadowolony, że mamy go u siebie, to utalentowany bramkarz, który dostanie u nas znakomite warunki do rozwoju. Będzie trenował ze świetnym trenerem bramkarzy. Od nowego sezonu rozpocznie się walka o miejsce w składzie, choć teraz i w najbliższej przyszłości numerem jeden będzie Duszan Kuciak. Potrzebowaliśmy ściągnąć bramkarza, bo kontrakt Wojtka Skaba powoli się kończy i latem odejdzie on z klubu - dodał na zakończenie. Początek meczu Legia - Ruch w niedzielę o godz. 15.30. Na to spotkanie zostały wyprzedane już wszystkie bilety. Na święto przy Łazienkowskiej liczy blisko 30 tysięcy kibiców. Autor: Krzysztof Oliwa