<a href="https://sport.interia.pl/klub-legia-warszawa/news-legia-warszawa-skandaliczne-transparenty-groza-biznesmenowi-,nId,4317114">Podczas niedzielnego meczu Legii z ŁKS-em największy skandal rozegrał się na trybunie ultrasów warszawian, tzw. "Żylecie", gdzie pseudokibice zastosowali gróźb wobec francuskiego biznesmena, który zapowiedział zainwestowanie w Polonię Warszawa.</a> Zbigniew Boniek, prezes PZPN-u specjalnie dla Interii: Globalnie w Ekstraklasie cały problem bierze się z tego, że do każdego klubu przyczepiła się grupka kiboli i nikt nie wie, jak ich wykurzyć, nie ma nad nimi żadnej kontroli. Co więcej, żeby z nimi dobrze żyć, nie wchodzić w konflikt, kluby nie mają prawa im odebrać przywilejów. Nałożona na Legię kara sama w sobie jest absurdalna. Oto nie zamknięto trybuny, tylko zakazano wejścia na stadion osobom na niej się znajdującym, bez względu na to, czy zawiniły czy nie. Jestem przekonany, że Legia się odwoła. Tym bardziej, że wyrok nie ma rygoru natychmiastowej wykonalności. Kiedy się spotka w tej sprawie Najwyższa Komisja Odwoławcza tego również nie wiem. Z prostej przyczyny - nigdy podczas mojej kadencji nie miałem żadnego wpływu i nie zajmowałem się pracami organów jurysdykcyjnych. Od 2005 roku Komisja Ligi działa przy Ekstraklasie SA. Wydaje mi się, że ten sposób jej funkcjonowania jest już przeżytkiem. Wszyscy i tak myślą, że Legię ukarał PZPN. Mamy wielki bałagan. Wynika z tego, że kibolstwo robi, co mu się podoba. To samo mieliśmy na finale Pucharu Polski. 100-200 osób chciało wnieść na Stadion PGE Narodowy pirotechnikę, rakietnice i inne niebezpieczne przedmioty. W związku z tym, że kontrole były wnikliwe, tak zarządzali tłumem, że pod bramą powstały kolejki i tłok. Ucierpieli na tym Bogu ducha winni kibice, którzy mieli do nas pretensje. Skoro po części swą obecnością firmują to, co wyprawiają pseudokibicie i ich akceptują, to niech nie mają potem pretensji. Są po prostu przez patologię manipulowani. Na stadionie Legii w ostatnich 10 meczach wyzywano od k... każdego sędziego, policję, PZPN, wszystkich przeciwników i za to kary nie było. A za prześcieradło, które jest absolutnie haniebne, podkreślam - haniebne, z hasłem w języku francuskim, którego 99 procent ludzi nie rozumiało, posypały się kary. Czyli za francuskie hasła karzemy, a za powieszone haniebne hasła w języku polskim już nie. Problem jest głębszy niż się wydaje. Kluby nie mają żadnej możliwości, siły, ani pomysłu, żeby zlikwidować grupy bandyckie, gangsterskie działające na trybunach ich stadionów. Bez pomocy, ingerencji i silnego wsparcia państwa problem będzie wracał jak bumerang. MiBi