Spotkanie z "Kolejorzem" potwierdziło tą tendencję. Jeśli jest rywal, który potrafi przedrzeć się pod pole karne warszawian, to Kuciak jest w poważnych tarapatach. W sobotni wieczór dwa razy wyjmował piłkę z siatki i przy obu tych golach zawiniła defensywa. Najpierw pozwolono Marcinowi Kamińskiemu, aby na trzecim metrze od bramki piłka spadła pod jego nogi. Stoper Lecha nie miał problemów z trafieniem do siatki. - Trener Skorża tak ich przygotował, wiedzieli co mają zagrać, miał wysokich zawodników i wykorzystali to. Szkoda, że ich najwyższy zawodnik strzelił bramkę nogą. Musimy być skoncentrowani, dokładni. Nastawieni też czasem na walkę, nie tylko na grę. Lech te dwie bramki strzelił dzięki walce i cwaniactwu - ocenił po meczu Duszan Kuciak.Przy drugiej bramce jak junior zachował się... Dossa Junior. Jego fatalny kiks był sporym zaskoczeniem, bo do tej był najpewniejszym punktem obrony. Po tym golu z siebie wyszedł Kuciak. Słowak ostro zrugał Dossę. Mecz z Lechem na minus zaliczył tez Jakub Rzeźniczak, którego kilka razy z dziecinną łatwością ograł nastolatek Dawid Kownacki. Błędy popełniał też Łukasz Broź, a Tomasz Brzyski nie radził sobie z Szymonem Pawłowskim i kolejnym juniorem, Danielem Fornellą. Ostateczny obraz zamazała imponująca końcówka Legia, w której prym wiedli... obrońcy. Brzyski strzelił pierwszą bramkę, a w doliczonym czasie to jego dośrodkowanie zamienił na gola Dossa Junior. - Lech miał dziś trzy okazje do zdobycia bramki i strzelił dwa gole. Może to taka dobra drużyna, a może po prostu my powinniśmy zachować się lepiej w sytuacjach, po których traciliśmy bramki. Uwaga ta dotyczy szczególnie gola na 0-2, bo takich bramek zazwyczaj nie tracimy. Nie da się grać w piłkę nożną i w ogóle nie tracić bramek - podkreślił z dozą optymizmu w głosie Henning Berg. Jednak jak przeanalizuje ostatnie cztery ligowe mecze Legii, to tylko w spotkaniu z Wisłą, defensywa nie dawała ciała. Za przegrany mecz z Podbeskidzie dwója należała się Kuciakowi, zawodnicy ofensywni Śląska przy Legii czuli się jak ryba w wodzie, a w sobotę mistrzów Polski potrafili rozbujać dwaj osiemnastolatkowie. To niezbyt dobry prognostyk przed czwartkowym meczem Legii z Trabznonsporem w drugiej kolejce Ligi Europejskiej. Zobacz terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy Krzysztof Oliwa