Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu 1/4 PP Drutex-Bytovia - Legia Warszawa Przejdź do zapisu relacji na żywo na urządzenia mobilne Faworyt w spotkaniu mistrza Polski z pierwszoligowcem mógł być tylko jeden. Niemniej kibice Bytovii po cichu mieli prawo liczyć, że ich ulubieńcy sprawią niespodziankę, wszak w tej edycji Pucharu Polski bytowianie wyeliminowali już dwa ekstraklasowe zespoły - Lechię Gdańsk i Pogoń Szczecin. Trener Legii Romeo Jozak postawił na piłkarzy, którzy do tej pory raczej zawodzili - Armando Sadiku, Cristiana Pasquato oraz Daniela Chimę Chukwu. Z pewnością liczył, że starcie z niżej notowanym rywalem będzie dla nich doskonałą okazją do przełamania i w przypadku dwóch pierwszych nie pomylił się ani trochę. To właśnie Sadiku otworzył bowiem wynik spotkania już w 3. minucie meczu. Albańczyk wykorzystał genialne prostopadłe podanie Macieja Dąbrowskiego, który ze środka boiska wyprowadził snajpera na czystą pozycję. Sadiku "dziubnął" piłkę czubkiem buta, a ta wpadła do bramki obok wychodzącego z niej bramkarza. Legia miała przewagę, ale niespecjalnie spieszyła się z kolejnymi atakami. Dopiero w 29. minucie po raz kolejny zagotowało się pod bramką Mateusza Oszmańca i ten po raz drugi musiał wyjąć piłkę z siatki. Po tym jak dość łatwo legioniści rozmontowali defensywę rywala zimną krew w polu karnym zachował Pasquato. Bytovia nie złożyła broni i jeszcze przed przerwą ambitnie zaatakowała. Dwukrotnie gości świetnymi interwencjami ratował Maciej Dąbrowski, lecz nawet on nie powstrzymał Macieja Szewczyka w doliczonym czasie pierwszej połowy. Uderzeniem "szczupakiem" po rzucie rożnym pomocnik Bytovii zdobył kontaktowego gola. Druga połowa do pewnego momentu nie dorównywała pierwszej, jeśli chodzi o emocje na boisku. Piłkarze wrócili na boisko bez werwy i senne akcje jednych i drugich mogły uśpić kibiców na trybunie. Kibiców ożywiła... awaria jupiterów na stadionie w Bytowie. W 67. minucie spotkania sędzia Jarosław Przybył zmuszony był przerwać mecz na około 10 minut, dopóki światła nie rozbłysły ponownie. Chwilę po wznowieniu gry szansę na podwyższenie wyniku miał Sadiku. Albańczyk dostał świetne podanie od Chukwu, ale, mówiąc żargonem piłkarskim, "zakiwał" się w polu karnym na śmierć. Drutex-Bytovia swoją okazję na doprowadzenie do dogrywki miała na dziesięć minut przed końcem, gdy nieatakowany przez nikogo Janusz Surdykowski miał piłkę na linii szesnastego metra. Zamiast jednak spokojnie przymierzyć, strzelił z całej siły ponad bramką. Wynik spotkania w końcówce ustalił Sadiku, który wykorzystał fatalną stratę Bartosza Wolskiego. Dzięki niej Albańczyk znalazł się oko w oko z Oszmańcem i technicznym uderzeniem umieścił piłkę rogu bramki. Wojciech Górski Drutex-Bytovia - Legia Warszawa 1-3 (1-2) Bramki: 0-1 Sadiku (3.) 0-2 Pasquato (29.) 1-2 Szewczyk (45+1.) 1-3 Sadiku (87.) Puchar Polski: wyniki, drabinka, terminarz, strzelcy