Serb przychodził do Ekstraklasy w roli gwiazdy. Dostał najwyższy w naszej lidze kontrakt (700 tys. euro) i potwierdzał klasę na boisku, szybko stając się filarem warszawskiego klubu. Legia przedłużyła z nim umowę po wynegocjowaniu niewielkiej obniżki uposażenia, ale to i tak wciąż gigantyczne pieniądze. Tymczasem po sprowadzeniu z Polonii Warszawa Władimera Dwaliszwiliego, wygląda na to, że zespół z Łazienkowskiej przestał być uzależniony od doświadczonego Serba. Jego współpraca z Markiem Saganowskim wygląda bardzo obiecująco, a to oznacza, że dla lidera klasyfikacji strzelców może zabraknąć miejsca w składzie Legii. Nie jest tajemnicą, że temperamentny Ljuboja ciężko przeżywa oglądanie meczów z ławki rezerwowych. Tymczasem prezes Legii Bogusław Leśnodorski powiedział w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego": "Chciałbym, żeby akceptował taką sytuację, że daje z siebie maksa do 60. minuty, a potem schodzi. Albo żeby wszedł na pół godziny. Przecież to jasne, że nie będziemy na nim budować drużyny". Ostatni mecz Ljuboja rozpoczął w podstawowym składzie, ale na drugą połowę już nie wyszedł, choć wcale nie grał najgorzej. Trener Jan Urban uznał jednak, że piłkarz nie realizował założeń taktycznych. - W pierwszej połowie było dużo przypadku na boisku. Oba zespoły miały swoje sytuacje. Mieliśmy okazje na zdobycie bramki, ale goście groźnie nas kontratakowali. Nie mieliśmy kontroli nad meczem. Po zmianie Daniela Ljuboi na Władimira Dwaliszwilego wyglądało to zupełnie inaczej - powiedział po meczu Jan Urban, trener Legii Warszawa. To kolejny sygnał, że serbska gwiazda będzie musiała zaakceptować nową rolę w drużynie albo szukać nowego klubu. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2012-2013,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę</a>