Z piątkowego komunikatu CAS można wnioskować, że Legia zwróciła się z wnioskiem o wstrzymanie wykonania kary do czasu pełnego rozpatrzenia sprawy. "Legia oczekuje od CAS zastosowania pilnych środków tymczasowych, pozwalających na udział polskiego zespołu w 4. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów 20 i 26 sierpnia. Szerzej, klub wnioskuje o uchylenie decyzji UEFA oraz unieważnienie wszystkich sankcji wobec Legii i zawodnika Bartosza Bereszyńskiego" - napisano w oświadczeniu trybunału. Jak dodano, "CAS natychmiast wszczął procedurę arbitrażową, a przedstawiciele UEFA i Celticu zostali zaproszeni do złożenia uwag na piśmie. Decyzja w sprawie wniosku o zastosowanie środków tymczasowych może być wydana w poniedziałek 18 sierpnia około godz. 18". Późnym wieczorem w piątek Legia na swojej stronie potwierdziła, że złożyła odwołanie wraz z wnioskiem o zastosowanie środka zabezpieczającego w postaci tymczasowego dopuszczenia klubu do 4. rundy eliminacji LM. "Naszym celem nie jest walka z UEFA, tylko z przepisami, których zastosowanie stoi w rażącej sprzeczności z zasadami fair play i duchem futbolu. Tym bardziej jesteśmy zdziwieni i rozczarowani postawą europejskiej federacji, która wbrew wcześniejszym obietnicom odmówiła wsparcia naszego wniosku o zastosowanie przed CAS szybkiej ścieżki postępowania" - przyznał współwłaściciel Legii Dariusz Mioduski. Jak dodano, "postępowanie przed CAS w trybie przyspieszonym umożliwiłoby podjęcie ostatecznego rozstrzygnięcia (...) jeszcze przed rozpoczęciem 4. rundy eliminacyjnej. Ostatecznego orzeczenia CAS należy się więc spodziewać (po odmowie UEFA zastosowania przez CAS trybu przyspieszonego - przyp. red.) w regulaminowym terminie do trzech miesięcy". Stołeczny klub wytłumaczył, że "wobec zaskakującej zmiany stanowiska UEFA w tej sprawie zdecydował się wystąpić z wnioskiem do CAS o zastosowanie wyżej wymienionego środka zabezpieczającego". "Zaapelowaliśmy do CAS, aby do czasu podjęcia ostatecznej decyzji zawiesił zastosowanie wobec Legii walkowera 0:3, a tym samym uznał wynik uczciwie osiągnięty na boisku i przywrócił nasz klub do 4. rundy eliminacji Ligi Mistrzów" - podkreślił Mioduski Prezes zarządu Legii Bogusław Leśnodorski dodał: "Niezależnie od decyzji CAS, trener i zawodnicy są skupieni na swoich obowiązkach. Po dzisiejszym zwycięstwie nad Jagiellonią widać, że drużyna jest bardzo mocna psychicznie. Zespół przygotowuje się teraz do zbliżającego się meczu z Aktobe". Za występ zawieszonego piłkarza - Bartosza Bereszyńskiego - w rewanżu z Celtikiem w 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów UEFA ukarała Legię walkowerem. Pierwsze spotkanie stołeczny zespół wygrał u siebie 4-1, a w rewanżu zwyciężył 2-0, ale okazało się, że w tym spotkaniu nie mógł wystąpić 22-letni obrońca. UEFA wszczęła postępowanie ze względu na jego grę w Szkocji (wszedł na boisko w 87. minucie), bowiem na piłkarzu ciążyło zawieszenie na trzy spotkania za czerwoną kartkę, którą zobaczył w poprzedniej edycji Ligi Europejskiej z Apollonem Limassol (2-0). Bereszyński nie zagrał w pierwszym meczu z Celtikiem, nie było go na murawie także we wcześniejszej rundzie z irlandzkim St Patrick's Athletic, ale w ogóle do tego etapu nie został zgłoszony. Dlatego, według regulaminu UEFA, tych gier nie można zaliczyć na poczet odbytej kary. Walkower 3-0 dla Celticu oznaczał, że bilans bramkowy dwumeczu się wyrównał (4-4), jednak Szkoci uzyskali awans do 4. rundy eliminacji dzięki golowi na wyjeździe. Polski zespół ma wystąpić w ostatniej fazie kwalifikacji Ligi Europejskiej (w losowaniu trafił na FK Aktobe z Kazachstanu). Tymczasem Celtic w ostatniej fazie walki o LM ma zmierzyć się 20 i 26 sierpnia ze słoweńskim Mariborem. Legia złożyła najpierw dokumenty do Komisji Odwoławczej UEFA, ale w czwartek jej apelacja została odrzucona. W tej sytuacji ostatnią szansą dla stołecznego klubu jest Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS).