Piłkarze grającej w Ekstraklasie Lechii czują się odpowiedzialni za zwolnienie w niedzielę ich szkoleniowca. - Jak widać, Lechia staje się dużym klubem i w związku z tym nie tylko piłkarze, ale także szkoleniowcy muszą się liczyć z coraz większą presją. Kibice domagają się wyników i ja się temu nie dziwię. Mamy być w czubie tabeli i walczyć o najwyższe cele, a jeśli znajdziemy się w dołku, to winni są temu piłkarze, ale odpowiedzialność bierze na siebie trener - powiedział Makuszewski. Zwolnienie Machado było dla piłkarzy zaskoczeniem. Co prawda po porażce 0-1 w piątkowym meczu na PGE Arenie z Pogonią Szczecin kibice domagali się odejścia portugalskiego szkoleniowca, niemniej poprowadził on jeszcze niedzielny trening. - Nikt się nie spodziewał, że sprawy tak się potoczą. Trener Machado usłyszał co prawda kilka przykrych słów z trybun, ale rozmawialiśmy z nim i wiemy, że nadal chciał pracować w Gdańsku. Z tym szkoleniowcem nie zdążyliśmy się nawet pożegnać, bo poniedziałkowe zajęcia poprowadzili trenerzy Unton i Kalkowski. Trudno mi powiedzieć, czy wpływ na tę decyzję mieli kibice, czy też zapadła na najwyższym szczeblu, a ci, którzy ją podjęli, potrzebowali trochę czasu na ochłonięcie po porażce z Pogonią - zauważył. 25-letni boczny pomocnik żałuje odejścia Portugalczyka, ale jednocześnie nie ukrywa, że najbardziej chciałby pracować z poprzednikiem Machado, Holendrem Ricardo Monizem. - Każdy może mieć własne zdanie na temat naszej gry za kadencji obu tych szkoleniowców, ale my nie mamy prawa oceniać pracy szkoleniowca. To był nasz szef i my szanujemy go jako trenera i jako człowieka. Najbardziej przywiązany byłem jednak do Moniza i nie ukrywam, że akurat z nim pracowało mi się najlepiej. Przykro mi było, że odszedł w takich okolicznościach, ale generalnie trener siedzi na gorącym stołu i jego życie różnie może się potoczyć. Raz go kochają, a za chwilę chcą wywieźć na taczce. Wszystko zależy od wyników - podkreślił. W środowym meczu 1/16 finału Pucharu Polski w Stalowej Woli z drugoligową Stalą Lechia zagra pod wodzą trenerów Tomasza Untona i Macieja Kalkowskiego. Piłkarze biało-zielonych mają nadzieję, że ten duet wyprowadzi ich drużynę z kryzysu. - Zmiana trenera zawsze przynosi jakieś efekty. Zobaczymy jak będzie to wyglądało w Lechii. Wiemy, że spoczywa na nas obowiązek wygrania tego spotkania i nie ma znaczenia, czy zwyciężymy 1-0 czy 5-0. Musimy wyjść na boisko z takim nastawieniem, bez cienia lekceważenia gospodarzy. Stal nie ma jednak nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Rywale oglądają nasze mecze i zapewne myślą, że Lechia nie jest obecnie zbyt silna, ale wierzę, że umiejętności i doświadczenie zespołu z Ekstraklasy weźmie górę - zapewnił. Jeszcze nie wiadomo, jak długo Unton z Kalkowskim będą odpowiadać za wyniki biało-zielonych. Możliwy jest scenariusz, że to również oni zasiądą na ławce w niedzielnym w meczu 10. kolejki ekstraklasy w Zabrzu z Górnikiem. - Jeśli wygramy w Pucharze Polski, a trenerzy Unton i Kalkowski będę świetnie wykonywać swoją pracę i wydostaną drużynę z tego trudnego momentu, to niewykluczone, że nadal będą nas prowadzić. Może to jest najlepsza recepta na Lechię? - podsumował Makuszewski. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz terminarz, wyniki, tabelę i strzelców Ekstraklasy</a>