Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Trudno nie zgodzić się ze szkoleniowcem gości, bo Lechii nie brakowało sytuacji do zdobycia bramki. Najlepszą z nich zmarnował Flavio Paixao, którego strzał z rzutu karnego trafił w słupek. - Takie sytuacje się zdarzają, gdy nie strzela się rzutów karnych. Flavio wielokrotnie nam pomógł, z "jedenastki" trafił chociażby w meczu Pucharu Polski z Wisłą Kraków. Dziś piłka była jak zaklęta. Nie chciała wpaść do siatki - ocenił szkoleniowiec. Lechia w ostatnich trzech spotkaniach zdobyła zaledwie jeden punkt. Stokowiec nie widzi jednak powodów do niepokoju. - Wracamy do domu z zerowym dorobkiem., świat się nie kończy na przegranej w Płocku. W niedawnym czasie doszło do nas 14-15 zawodników. Drużyna jeszcze nie jest zgrana, piłkarze nie są na tym samym poziomie, jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne. Czasem porażka może być lekarstwem, jeśli zła passa nie trwa za długo - tłumaczył Stokowiec. W ekipie z Gdańska zawiódł ten, który był bohaterem meczu z Zagłębiem Lubin. Artur Sobiech przeciwko Zagłębiu ustrzelił klasycznego hat-tricka, dziś trzeba było nieźle się natrudzić, żeby w ogóle dostrzec jego obecność na boisku. - Sobiech póki co ma średnią 1,5 gola na mecz. To całkiem niezły wynik. Artur przez ostatni rok epizodycznie pojawiał się na boisku. Trudno wymagać, żeby były przygotowany do gry. Dlatego nie było go z nami w Krakowie na meczu Pucharu Polski. Podobna sytuacja jest z wracającym do zdrowia Rafałem Wolskim. Lechia będzie grała lepiej, jestem tego pewien, a dziś to nie był nasz dzień - zakończył Stokowiec. Krzysztof Oliwa Ranking Ekstraklasy - sprawdź!