<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa - wyniki, terminarz, tabela</a> Piotr Jawor, Interia: Powrót na Reymonta to dla Pan coś specjalnego? Michał Nalepa: - To troszkę inny mecz niż wszystkie, bo spędziłem tutaj trochę lat. Serce na pewno zabiło szybciej. Miał Pan dwie okazje, by zdobyć bramkę. Gdyby się udało, okazywałby Pan radość? - Na pewno bym się nie cieszył. Już w tamtym roku udało mi się strzelić bramkę Wiśle i już wtedy nie okazywałem radości. Z trybun przebieg meczu wskazywał raczej na remis. Zgodzi się Pan? - My już graliśmy takie mecze, w których wydawało się nam, że już wygraliśmy, a kończyło się remisem. Najważniejsze są trzy punkty, a za trzy dni nikt nie będzie pamiętał, jaki to był mecz. Co Pan myśli, patrząc na miejsce, które dziś zajmuje Wisła? - Szczerze mówiąc, to jestem tym trochę zaskoczony, bo grają tutaj bardzo dobrzy piłkarze i bardzo doświadczeni. Teraz są w bardzo trudnej sytuacji, ale my też taką mieliśmy, więc wiem, że potrzeba im przede wszystkim spokoju. Nie mogą panikować. A Lechia wróciła już na właściwe tory? - Mieliśmy przestój, nie potrafiliśmy wygrać w pięciu meczach, a teraz fajnie, że udało nam się zwyciężyć dwa razy z rzędu. Czyli teraz patrzycie już tylko w górę, a nie w dół tabeli? - Ogólnie nie patrzymy w dół, bo kiedyś tak już robiliśmy i rzeczywiście w tym dole wylądowaliśmy. Tak, teraz patrzymy już tylko w górę. Rozmawiał: Piotr Jawor <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=121&gwId=64031&posId=0&sort=0" target="_blank">Ranking piłkarzy Ekstraklasy - sprawdź!</a>