Lechia po bramce Pawła Buzały wygrała 24 sierpnia w Warszawie 1-0, natomiast 8 grudnia na PGE Arenie po dwóch skutecznie egzekwowanych karnych przez Daisuke Matsui (Japończyk wrócił w przerwie zimowej do swojego kraju) pokonała legionistów 2-0. - To były w naszym wykonaniu wyjątkowe udane spotkania, w których całkowicie zatrzymaliśmy Legię. Nie tylko dwa razy pokonaliśmy stołeczny zespół bez straty gola, ale przy okazji nie pozwoliliśmy rywalom wypracować sobie praktycznie żadnej dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. A największą siłą mistrzów Polski, którzy mają w swoim składzie wielu kreatywnych zawodników, jest przecież gra w ofensywie - dodał Madera. Środkowy obrońca biało-zielonych przekonuje, że pod wodzą norweskiego trenera Henninga Berga Legia jest na wiosnę silniejszym zespołem niż w pierwszej rundzie. - Nie ulega wątpliwości, że przyjeżdża do nas najlepsza polska drużyna. To jest jednak inny zespół, podobnie zresztą jak Lechia, niż jesienią. Legia nie gra na +hurra+ i nie atakuje na wariata, tylko prezentuje konsekwentny oraz wyrachowany futbol. Warszawianie cały czas grają swoją piłkę i są do bólu cierpliwi, bo wierzą, że przyniesie to efekt. I do tej pory ta taktyka generalnie ich nie zawiodła. Mistrzowie Polski są groźniejszą drużyną niż w pierwszej fazie rozgrywek - stwierdził. Klasę sobotniego rywala docenia także trener Lechii Ricardo Moniz. - Oglądałem ostatnie mecze Legii. To fantastyczny team, który jest teraz najlepszy w Polsce. Swoją klasę trzeba jednak potwierdzać w każdym spotkaniu. Widać, że w tej drużynie jest wielu znakomitych zawodników, którzy bardzo pewnie czują się na boisku, bo zawsze starają się prowadzić grę i dominować w swoich meczach. Oni również mają jednak słabe strony - zauważył holenderski szkoleniowiec. Warszawianie zdobyli w tym sezonie najwięcej bramek w Ekstraklasie - 62. Trener Moniz, ze względu na kontuzje pięciu defensorów, ma problemy z ustawieniem obrony, ale w sobotnim spotkaniu nie zamierza zmieniać taktyki drużyny. - Mam swoją filozofię, której trzymam się bez względu na to, z kim przychodzi nam się zmierzyć. Nadal zamierzamy prezentować ofensywną piłkę, chcemy kreować grę i stwarzać sytuację. Musimy być jednak bardziej skuteczni niż w ostatnim spotkaniu w Chorzowie. Po tamtym meczu byłem zły i rozczarowany, bo straciliśmy w nim przecież dwa punkty. Powinniśmy być również skoncentrowani w defensywie, bo siła ofensywna Legii jest bardzo duża. W dodatku w konfrontacji z Ruchem nie mogło wystąpić pięciu obrońców: Deleu, Madera, Bieniuk, Garbacik i Oualembo. Każdy z nich miał dłuższą przerwę i ich dyspozycja stanowi przed sobotnim spotkaniem pewną zagadkę - dodał Moniz. Zainteresowanie meczem Lechii z Legią jest bardzo duże. Organizatorzy spodziewają się, że to spotkanie obejrzy około 21 tysięcy widzów. - Takie są prognozy. Na trzy mecze na naszym stadionie w drugiej fazie rozgrywek nie ma karnetów i w piątek rano sprzedaliśmy 8,5 wejściówek. Porównując dynamikę dystrybucji biletów przed poprzednimi potyczkami na PGE Arenie można założyć frekwencję na poziomie 21 tysięcy - powiedział rzecznik prasowy gdańskiego klubu Michał Lewandowski.