W tej edycji pucharowych zmagań zawodnicy Lechii nie mieli okazji rywalizować na własnym stadionie. W pierwszej rundzie gdańszczanie wyeliminowali w Krakowie po rzutach karnych Wisłę, w dwóch kolejnych spotkaniach pokonali 3-1 w Rzeszowie beniaminka drugiej ligi Resovię oraz w Niecieczy spadkowicza z ekstraklasy Bruk-Bet Termalikę, natomiast w ćwierćfinale okazali się w Zabrzu lepsi (2-1) od Górnika. W środę o godz. 18 lider Ekstraklasy zmierzy się w Częstochowie z wyraźnie prowadzącym w pierwszej lidze Rakowem i jeśli przejdzie tę przeszkodę, to o główne trofeum zagra 2 maja na PGE Narodowym w Warszawie. Stokowiec podkreślił jednak, że jego zespół czeka pod Jasną Górą niezwykle trudne zadanie. "Raków trzeba już traktować jak drużynę z Ekstraklasy. Jego organizacja gry jest na bardzo dobrym poziomie, aczkolwiek stosuje inny system, bo na trzech obrońców. Do tego dochodzi też specyficzny stadion. Obecna Lechia pokazała jednak, że potrafi grać w różnych warunkach i z każdym rywalem. Nawet jeśli przeciwnik jest szczególnie zdeterminowany, a publiczność wyjątkowo nieprzechylna, jak niedawno w Gdyni, potrafimy zachować odpowiedzialność i koncentrację. Mentalnie to dźwigamy i w Częstochowie chcemy zapewnić sobie awans do finału" - zapewnił. Trenera "Biało-Zielonych" optymizmem napawa zwłaszcza ostatni, wygrany 1-0, ligowy mecz na własnym stadionie z Lechem Poznań. "To było dobre spotkanie w naszym wykonaniu, w którym znowu zagraliśmy "na zero" z tyłu. Jestem szczególnie zadowolony z organizacji gry oraz umiejętności utrzymania się przy piłce, czego w poprzednich meczach trochę nam brakowało. Widać też, że nasza konsekwencja i cierpliwość są niewygodne dla przeciwników" - dodał. 46-letni szkoleniowiec zauważył, że pod koniec sezonu rozgrywki nabierają tempa, a mecze nakładają się na siebie. "Wchodzimy w newralgiczny okres grania co trzy dni. Można to porównać do maratonu, w którym zbliżamy się do mety i czeka nas finisz. Teraz liczy się walka o miejsce, trzeba utrzymać się w czołówce i wyrobić sobie dobrą pozycję wyjściową, ale chodzi również o to, aby w końcówce zachować więcej sił. Jesteśmy na to przygotowani. W ostatnim okresie pracowaliśmy ciężko i na dużym ryzyku, aby na tym etapie odpowiednio się prezentować. Akumulatory mamy dobrze naładowane" - przyznał. Można się spodziewać, że w meczu z Rakowem do składu wrócą Portugalczyk Flavio Paixao i Daniel Łukasik, którzy w ostatniej ligowej konfrontacji z Lechem zasiedli na ławce rezerwowych. W środowym spotkaniu w bramce Lechii zamiast Słowaka Duszana Kuciaka zapewne stanie Serb Zlatan Alomerović, który bronił nie tylko w pierwszej rundzie, ale także w poprzedniej pucharowej potyczce z Górnikiem. Autor: Marcin Domański <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-polska-puchar-polski,cid,672,sort,I" target="_blank">Terminarz meczów 1/2 finału Pucharu Polski</a>