Dawidowicz po raz pierwszy pojawił się w Lizbonie pod koniec marca na badaniach lekarskich. W niedzielę wyjechał po raz drugi i w poniedziałek, czyli dzień przed swoimi 19. urodzinami, podpisał z Benficą pięcioletni kontrakt. - Powiem szczerze. Już wcześniej wiedziałem, że zostanę piłkarzem tego klubu, ale przed formalnym podpisaniem umowy nie chciałem tego rozgłaszać. A za tak długim okresem obowiązywania kontraktu optowała Benfica. Taka jest bowiem praktyka w przypadku pozyskiwania młodych zawodników" - dodał. 19-letni piłkarz Lechii trafił to jednego z najbardziej znanych klubów świata i najbardziej utytułowanej drużyny Portugalii. Benfica ma w dorobku aż 33 tytuły mistrza oraz 24 triumfy w pucharze swojego kraju. - To jest klub instytucja, któremu kibicuje 75 procent Portugalczyków. Osiągnięcia Benfiki robią ogromne wrażenie, ale podpisując kontrakt z tym klubem nie miałem żadnych wątpliwości. Chciałem spróbować swoich sił i podjąć to ryzyko. Takich propozycji się nie odrzuca, bo już nigdy mogą się nie pojawić. Do odważnych świat należy. Poza tym wydaje mi się, że im więcej Polaków gra w dobrych klubach, tym jest to z korzyścią dla naszego futbolu. Oczywiście nie oczekuję, że sam fakt podpisania kontraktu z Benficą zapewni mi powołanie do reprezentacji. Wiem natomiast, że jeśli będę dobrze grał, to dostanę szansę - przyznał. Kontrakt gdańszczanina będzie obowiązywał od 1 lipca, ale popularny "Hiena" wcześniej zamierza wyjechać do stolicy Portugalii. - Prawdopodobnie pojawię się w Lizbonie 23 czerwca, żeby na miejscu szybciej się urządzić. Przez pierwsze dni będę mieszkał w hotelu i dopiero później klub ma mi opłacać mieszkanie. Muszą natomiast kupić sobie samochód, bo Benfica nie ma podpisanego kontraktu z żadnym koncernem. Na początku będę sam, bo w lipcu jedziemy na obóz, ale kiedy wrócimy ze zgrupowania to przyjadą do mnie rodzice. I kiedy zobaczą, że syn jest samodzielny i daje sobie radę w obcym mieście, wrócą do domu - dodał z uśmiechem. Zawodnik jest już myślami Benfice, ale jednocześnie zapewnia, że nie odpuści trzech ostatnich ligowych meczów gdańskiego zespołu. - Chciałbym godnie pożegnać się drużyną i kibicami. To są dla nas bardzo ważne spotkania, bo mogą one zapewnić Lechii grę w europejskich pucharach. W tym klubie wypłynąłem na szersze wody. W ekstraklasie debiutowałem w poprzednim sezonie za kadencji trenera Kaczmarka, ale to trener Michał Probierz postawił na mnie i dał szansę gry, za co jestem mu bardzo wdzięczny - zapewnił. Wychowanek Sokoła Ostróda zdawał niedawno maturę, ale ze względu na wyjazd do Lizbony nie wybiera się teraz na studia. Od środy zamierza natomiast intensywnie uczyć się języka portugalskiego. - Znajomość podstawowych zwrotów na pewno pomoże mi w aklimatyzacji, bo angielski w tym kraju nie jest zbyt popularny - zauważył. Dawidowicz, który z powodzeniem może grać na środku pomocy bądź obrony, jest pierwszym polskim piłkarze pozyskanym przez Benficę. Zawodnik podpisał co prawda aż 5-letni kontrakt, ale nie zamierza zwlekać z wywalczeniem sobie miejsce w pierwszym zespole. - Nie chcę w pierwszym sezonie trafić do rezerw, albo zostać wypożyczonym do innego klubu. Zamierzam podjąć rękawicę i z całych sił walczyć o miejsce w składzie. Portugalczycy twierdzą, że piłka nożna jest bardzo prosta i to prawda. Jak będę wyglądał na treningach tak zostanę oceniony. Natomiast za rok przekonamy się, czy skorzystałem z tej szansy. Wiem jednak, że teraz wszystko zależy ode mnie i wszystko jest w moich rękach - podsumował Dawidowicz.