- Takie jest życie piłkarza. Sentyment do Cracovii pozostał, przecież zostawiłem w Krakowie wiele zdrowia. Teraz jestem zawodnikiem Lechii Gdańsk i będę chciał grać, jak najlepiej dla tego klubu - mówił po meczu, w którym strzelił byłym kolegom dwie efektowne bramki. - Sentyment oczywiście jest, ale co miałem zrobić? Wyjść na boisko i nie biegać? Rozegrałem prawie 150 meczów dla tego klubu, spędziłem w nim 7 lat. Nikt mi nie zarzuci, że nie starałem się w koszulce Cracovii. Zawsze chciałem grać jak najlepiej i tak samo jest teraz w Gdańsku. Chcę, aby ta drużyna wygrywała - tłumaczy Nowak. A co miał do powiedzenia na temat swojej nowej drużyny? - Jest to drużyna z wieloma zawodnikami dobrze wyszkolonymi technicznie, kreatywnymi, więc możemy osiągnąć dobry wynik. Liga jest przecież wyrównana. Początek mamy znakomity, ale to trzeba jeszcze potwierdzić w kolejnych meczach. Myślę, że będzie optymistycznie. Zdaniem Pawła Nowaka rozmiar piątkowego zwycięstwa nie jest wynikiem słabości Cracovii, ale siły Lechii. - Myślę, że to nie Cracovia jest słaba. My jesteśmy mocni. Od pierwszej minuty nadawaliśmy ton grze. To my decydowaliśmy o obliczu tego spotkania. Druga bramka może była szczęśliwa, ale została zdobyta dlatego, ponieważ to my dyktowaliśmy grę. Często powtarzałem to jeszcze w Krakowie: jeśli drużyna narzuci swój styl gry, będzie utrzymywała się przy piłce i będzie dobrze wykonywać założenia taktycznie, to te bramki muszą przyjść. Odnieśliśmy efektowne zwycięstwo. Wyszło nam wszystko - cieszył się Nowak. O blamażu Cracovii w meczu z Lechią Gdańsk przeczytaszTUTAJ Co o meczu powiedział Jakub Kaszuba, strzelec bramki dla Cracovii przeczytasz TUTAJ Podsumowanie spotkania w wykonaniu Tomasza Kafarskiego, trenera Lechii Gdańsk znajdziesz TUTAJ