Ostatnie wyjazdowe zwycięstwo w Ekstraklasie piłkarze Widzewa odnieśli 20 października 2012 roku, kiedy pokonali w Gliwicach Piasta 2-1. Jedną z bramek w tamtym spotkaniu zdobył były piłkarz Lechii Marcin Kaczmarek. W sumie łodzianie nie zanotowali wygranej na obcym stadionie w 24 kolejnych meczach. W tym sezonie tylko najbliższy rywal gdańskiego zespołu oraz Podbeskidzie nie odniosły wyjazdowego triumfu. O ile jednak drużyna z Bielska-Białej pięć z 12 spotkań zdołała zremisować, o tyle Widzew zaliczył komplet przegranych, notując w nich bramkowy bilans 7-29. Z kolei Lechia jest zespołem, który odniósł w Ekstraklasie najmniej zwycięstw na własnym stadionie - tylko trzy. "Statystyka pokazuje, że łodzianie zdobywają punkty jedynie u siebie, niemniej my nie możemy się tym sugerować. Musimy przed meczem być bardzo skoncentrowani. Przecież piłkarze Widzewa nie przyjadą do Gdańska pogodzeni z kolejną porażką i nie położą się przed nami na boisku. Poza tym dla jest to bardzo ważne spotkanie, bo tylko zwycięstwo może przedłużyć nasze szanse na awans do czołowej ósemki. W sobotę chcemy udowodnić, że na niego zasługujemy" - zapewnił Pietrowski. Pomocnik biało-zielonych uważa również, że zajmujący ostatnie miejsce w tabeli łódzki zespół demonstruje przyzwoity futbol. "Obejrzałem poprzednie spotkanie łodzian z Lechem Poznań, w którym przegrywali 0-2, ale nie poddali się i zdołali doprowadzić do remisu. Tym mogli zaimponować. Pomimo porażki 1-2 z Ruchem, nasi najbliżsi rywale także w Chorzowie zaprezentowali się z bardzo dobrej strony" - dodał. Z czterech odniesionych do tej pory przez Widzew wygranych właśnie to nad Lechią było najbardziej efektowne. Łodzianie zwyciężyli 4-1, podczas kiedy w trzech innych spotkaniach triumfowali 2-1. 6 października w Łodzi gdańszczanie objęli co prawda prowadzenie w 39. minucie - bramkę dla Lechii z rzutu karnego zdobył właśnie Pietrowski, ale tuż przed przerwą stracili dwa gole. W drugiej połowie gospodarze dołożyli dwa kolejne trafienia. Był to zdecydowanie najgorszy występ biało-zielonych w tym sezonie "Wydawało się, że mamy ten mecz pod kontrolą, tymczasem na przerwę schodziliśmy przegrywając 1-2. W drugiej połowie chcieliśmy odrobić straty i otworzyliśmy się. Niestety, zakończyło się to dla nas bolesną porażką" - podsumował Pietrowski. Mecz Lechii z Widzewem odbędzie się na nowej murawie, którą na PGE Arenie Gdańsk wymieniono po spotkaniu z Wisłą Kraków.