Do tej pory podopieczni Jacka Zielińskiego zanotowali remis we Wrocławiu i porażkę w Chorzowie. Debiut przed własną był udany, głównie za sprawą strzelców bramek Marcina Kaczmarka i Macieja Kowalczyka. Obydwa zespoły rozpoczęły mecz od badania możliwości przeciwnika. Grano głównie w środku pola, a akcje ofensywne jednej i drugiej ekipy nie przynosiły dużego zagrożenia pod bramkami. Optyczna przewagę posiadali "biało-zieloni" jednak nie stworzyli sobie klarownej sytuacji. Gdańszczanie odważniej zaczęli atakować pół godziny po pierwszym gwizdku sędziego, przyniosło to efekt w 37. minucie kiedy to pozyskany przed sezonem z kieleckiej Korony Marcin Kaczmarek wykorzystał w polu karnym zagranie piłki głową Rogalskiego i umieścił piłkę w siatce. Kilka minut później mógł być remis jednak stojący przed bramką Karwan zbyt długo opanowywał piłkę i wybili mu ją gdańscy obrońcy. Po przerwie Lechia zaatakowała jeszcze odważniej. Gdańszczanie próbowali swoich szans np. przez wrzutki ze skrzydeł na środek pola karnego. Najlepszą okazję do strzelenia gola w tym okresie gry zmarnowali gdańszczanie w 57. minucie. Rogalski minął obrońców i bramkarza jednak w ostatniej chwili piłkę przejął Buzała, który z trzech metrów nie trafił do pustej bramki. W kolejnych minutach meczu gra stała się bardziej wyrównana, jednak "Pasy" w dalszym ciągu nie potrafiły stworzyć sobie "stuprocentowej" sytuacji bramkowej. W przedostatniej minucie regulaminowego czasu gry po kolejnej groźniej akcji ofensywnej Lechii gdańszczanie ustalili wynik niedzielnej konfrontacji. W rolach głównych znów wystąpili piłkarze pozyskani przez Lechię przed sezonem. Arkadiusz Mysona w polu karnym odegrał głowa piłkę do Kowalczyka, który umieścił piłkę w siatce. - Gratulacje dla Lechii, mecz w jej wykonaniu mógł się podobać publiczności. Lechia zagrała dobrze i zasłużenie zwyciężyła. My zagraliśmy dziś źle i przegraliśmy - powiedział po meczu trener Cracovii Stefan Majewski. - Strzeliliśmy bramkę w bardzo ważnym momencie, kiedy gra się wyrównała i Cracovia zaczęła zyskiwać przewagę. W drugiej połowie nie spasowaliśmy, przeprowadzaliśmy groźne kontrataki. Jestem zadowolony z gry defensywnej. Dziś zagraliśmy na "zero" z tyłu i to mnie też cieszy. W ostatnich 20 minutach ciężko było nam utrzymać wypracowane wcześniej tempo gry - powiedział po spotkaniu trener Lechii Jacek Zieliński. Lechia Gdańsk - Cracovia 2:0 (1:0) Bramki - Marcin Kaczmarek (37.), Maciej Kowalczyk (89.). Lechia Gdańsk: Paweł Kapsa - Artur Andruszczak, Hubert Wołąkiewicz, Jacek Manuszewski, Rafał Kosznik - Maciej Rogalski, Łukasz Trałka, Karol Piątek, Marcin Kaczmarek (81. Arkadiusz Mysona) - Andrzej Rybski (56. Maciej Kowalczyk), Paweł Buzała (72. Piotr Cetnarowicz). Cracovia: Marcin Cabaj - Sławomir Szeliga, Michał Karwan, Piotr Polczak, Krzysztof Radwański (74. Arpad Majoros) - Dariusz Pawlusiński, Arkadiusz Baran (61. Dariusz Kłus), Paweł Nowak, Marek Wasiluk - Bartłomiej Dudzic, Tomasz Moskała (46. Jakub Snadny). Sędziował Mariusz Żak (Sosnowiec). Żółte kartki: Hubert Wołąkiewicz, Jacek Manuszewski, Maciej Kowalczyk, Paweł Buzała - Michał Karwan, Piotr Polczak. Widzów 9000.