To była taka Lechia jak w poprzednim sezonie. Szczelna defensywa, groźne kontrataki i skuteczne stałe fragmenty gry. Trener Piotr Stokowiec wyraźnie potraktował ten mecz jako próbę generalną przed zaczynającymi się za 10 dni rozgrywkami PKO BP Ekstraklasy. Szkoleniowiec zrobił w trakcie gry jedynie dwie zmiany, czyli mniej niż w lidze. Przed meczem rozmawialiśmy z Żarkiem Udovicziciem, serbskim skrzydłowym gdańszczan, którego zdaniem Dynamo Moskwa to drużyna słabsza od Rubina Kazań, z którym lechiści przegrali 0-1 w poprzednim tygodniu. Tabela rosyjskiej Premier Ligi mówi co innego, ale faktycznie Lechia zaprezentowała się lepiej niż przeciw klubowi z Tatarstanu. Prawda pewnie leży pośrodku i to na pewno zasługa dobrej gry "Biało-Zielonych", którzy na niewiele pozwolili graczom Dynama Moskwa. Wielkiego zagrożenia nie stwarzał, kupiony przed sezonem z Borussii Dortmund za 20 milionów euro, Maximilian Philipp, niewidoczny był też Sebastian Szymański. Z gdańskiej ławki często padała komenda: porządek! I ten porządek faktycznie był, gdańska obrona była nie sforsowania, a gdy raz Dynamowcy zgubili krycie doskonałą interwencją popisał się Duszan Kuciak. Wreszcie tuż pod koniec pierwszej połowy, bardzo żwawo poruszający się podczas tego zgrupowania Lukasz Haraslin odebrał piłkę w środku pola, podprowadził ją kilka metrów i z całej siły strzelił w stronę bramki. Piłki odbiła się od słupka i wpadła do siatki. W drugiej połowie lechiści mieli łatwiej, gdyż moskwianie wymienili prawie całą jedenastkę. Obraz gry nie uległ wielkiej zmianie. Wreszcie Filip Mladenović przypomniał sobie jak doskonale dośrodkowywał w poprzednim sezonie, zacentrował prosto na głowę nowego nabytku Lechii, Łotysza Kristersa Tobersa, który nie miał problemu ze skierowaniem piłki do siatki. To pierwszy gol Tobersa, który spisał się poprawnie na pozycji defensywnego pomocnika - w poprzednich meczach grał na stoperze. - Bardzo jestem szczęśliwy z tej bramki, a jeszcze bardziej że drużyna wygrała. Czy mi pomogło, że rozumiałem co mówią Rosjanie? Może trochę, ale to nie było decydujące, zresztą języki są podobne, moi koledzy też rozumieli - powiedział po meczu Tobers. Równie pozytywnie wypadł Brazylijczyk Conrado, tym razem grający na lewym skrzydle, a wcześniej na tej stronie defensywy. Mecz miał prawdziwy posmak ligowy, zresztą gdy grają drużyny z Polski i Rosji nie może być inaczej. Sędzia być może zbyt pochopnie pokazał aż osiem żółtych kartek. A może i słusznie mecz był ostry, ale dzięki temu taki sprawdzian był tym bardziej pożyteczny. Mecz meczowi nierówny, a tym bardziej sparing sparingowi, jednak obserwatorzy byli pod wrażeniem dyscypliny taktycznej Lechii i jej skuteczności. Przypomnijmy, że przed tygodniem Zagłębie Lubin uległo temu samemu Dynamu aż 1-5. Ale spokojnie - wszystko zweryfikuje liga. Po meczu obrońcę Lechii Mladenovicia w obroty wzięli serbscy dziennikarze, którzy przyjechali oglądać trenującą na boisku obok Crvenę zvezdę Belgrad. Długo pytali Mladenovicia czemu latem nie przeszedł do Zvezdy. Jedyne co zrozumiałem, że ostrzegali go że w stolicy Belgradu nie płacą pensji na czas. No cóż, same życie. Lechiści rozegrają w Turcji jeszcze jeden mecz kontrolny - w piątek ich rywalem będzie 10. zespół słowackiej ekstraklasy SKF Sered. W sobotę piłkarze siódmej po 20 kolejkach drużyny ekstraklasy wrócą do domu, a na inaugurację rundy wiosennej zmierzą się w piątek 7 lutego we Wrocławiu z czwartym w tabeli Śląskiem. Lechia Gdańsk - Dynamo Moskwa 2-0 (1-0) Bramki: Haraslín (41.), Tobers (73.). Lechia: Dušan Kuciak - Karol Fila, Mario Maloča, Michał Nalepa, Filip Mladenović - Lukáš Haraslín, Tomasz Makowski, Patryk Lipski, Daniel Łukasik (46. Kristers Tobers), Conrado (67. Jaroslav Mihalík) - Flávio Paixão. Dynamo: (I połowa) Anton Szunin - Siergiej Parszywluk, Toni Šunjić, Iwan Ordeć, Dmitrij Skopincew - Sebastian Szymański, Artur Jusupow, Roman Neustädter, Maximilian Philipp, Joãozinho - Sylvester Igboun. (II połowa) Igor Leszczuk - Anton Sosnin, Władimir Rykow, Roman Jewgieńjew, Grigorij Morozow - Miguel Cardoso, Oscar Hiljemark, Charles Kaboré, Kiriłł Panczenko, Clinton N'Jié (72. Dmitrij Skopincew) - Nikołaj Komliczenko. Żółte kartki: Nalepa, Haraslín, Tobers, Flávio Paixão - Igboun, Ordeć, Rykow, Komliczenko, Skopincew. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę PKO Ekstraklasy</a>