W pierwszej kolejce Ekstraklasy oba zespoły zgubiły punkty. Podbeskidzie przegrało u siebie wygrany mecz z Pogonią Szczecin, a Lechia zremisowała w Białymstoku z Jagiellonią. Gdańszczanie zaczęli piątkowy mecz w identycznym składzie jak przed tygodniem. W zespole "Górali" jedna zmiana - Wojciecha Trochima zastąpił Sylwester Petejuk. Trener Leszek Ojrzyński przed meczem na antenie Canal Plus powiedział tylko, że Trochim trochę się spalił w pierwszym meczu i musi dojść do siebie. Od początku meczu przewagę miała Lechia. W 12. minucie po zgraniu Macieja Makuszewskiego Zaur Sadajew z kilku metrów trafił w boczną siatkę. Po chwili znów podawał Makuszewski, a Bartłomiej Pawłowski nie trafił w piłkę. Sześć minut później Sadajew kapitalnym prostopadłym podaniem uruchomił Pawłowskiego, ale ten przegrał pojedynek z Richardem Zajacem. Bramkarz Podbeskidzia obronił też strzał z 16 metrów Makuszewskiego. W 29. minucie Zajac popełnił straszliwy błąd. Mając przed sobą Makuszewskiego chciał podać piłkę nad nim do partnera, ale zrobił to tak nieudolnie, że trafił gracza Lechii w głowę, a odbita piłka znalazła się w siatce "Górali". Klops roku Zajaca, który zalicza fatalny początek sezonu. Nie ustrzegł się błędów już w meczu z Pogonią. W odpowiedzi Dariusz Pietrasiak kapitalnie główkował, ale piłka minimalnie minęła bramkę Lechii. Z drugiej strony Piotr Wiśniewski ośmieszył Bartłomieja Koniecznego, ale nie trafił w znakomitej okazji. W 38. minucie z boiska wyleciał, rozgrywający 250. mecz w Ekstraklasie, kapitan gości Marek Sokołowski, który brutalnie sfaulował Wiśniewskiego. W końcówce pierwszej połowy w poprzeczkę trafił obrońca Lechii Tiago Valente. W 54. minucie Zajac trochę się zrehabilitował za błąd z pierwszej połowy, instynktownie broniąc główkę Stojana Vranjesa z trzech metrów. Bośniak tylko złapał się za głowę po zmarnowanej sytuacji. Chwilę później piłka wpadła do bramki Podbeskidzia po strzale z daleka Ariela Borysiuka, ale sędzia Paweł Gil nie uznał gola, gdyż na linii strzału (choć wiele metrów od bramki) był stojący na spalonym Vranjes. W 65. minucie Pawłowski wpadł w pole karne, ale uderzył z ostrego kąta obok okienka bramki Zajaca. W kolejnych minutach, mimo gry w osłabieniu, przebudzili się goście. Sporo ożywienia w poczynania ofensywne "Górali" wniósł Adam Pazio. Wprowadzony na boisko w drugiej połowie Pazio zaraz po wejściu mógł strzelić bramkę drużynie, z której trafił do Bielska-Białej, ale przegrał pojedynek z Dariuszem Trelą. W 81. minucie Pazio był jeszcze bliższy zdobycia bramki, lecz po podaniu z prawej strony Piotra Malinowskiego trafił w słupek. Gospodarze, trochę rozpaczliwie broniąc się w ostatnich minutach, szczęśliwie dowieźli zwycięstwo do końca. Podbeskidzie przegrało drugi mecz w sezonie. Lechia Gdańsk - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1-0 (1-0) Bramki: 1-0 Maciej Makuszewski (29.) Czerwona kartka: Marek Sokołowski (Podbeskidzie 38. - brutalny faul) Sędzia: Paweł Gil. Widzów: 14 641. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz