Trener Piotr Stokowiec był zadowolony zarówno z gry swojej drużyny jak i wyniku: - To był nasz dobry mecz. Dobrze utrzymywaliśmy się przy piłce, umiejętnie budowaliśmy grę. W dużej części mecz był pod naszą kontrolą. Pod koniec spotkania Lechia popełniła jednak stare grzechy, Piast Gliwice zdobył bramkę kontaktową i końcówka była nerwowa. - Te końcówki są ostatnio naszą bolączka. W poprzednim sezonie zabezpieczaliśmy tyły, wpuszczając Stevena Vitorię, który samy swym wzrostem uspokajał grę. Piast pokazał że jest solidną drużyną i grając z nimi trzeba mieć się cały czas na baczności. Stąd też emocje do samego końca - docenił rywala trener aktualnych posiadaczy Pucharu Polski. Spotkanie w Gdańsku toczyło się bez udziału widzów. Powodem oczywiście epidemia koronawirusa. - Gra bez kibiców sprawia, że takie mecze są nieco "martwe". Nie mieliśmy wsparcia jak zawsze, ale pokazaliśmy że potrafimy się odpowiednio nastawić i właściwie zaangażować w taki mecz. Nie jest to łatwe, tym większe brawa dla naszych zawodników. Awans nam się należał, zapracowaliśmy na niego - podsumował Stokowiec. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-polska-puchar-polski-cwiercfinaly,cid,672" target="_blank">Zobacz zestaw par ćwierćfinałowych Pucharu Polski</a> MS