Głośno było o przetasowaniach kadrowych, które zaszły w gdańskiej Lechii podczas przerwy zimowej i tuż po starcie rundy. Najważniejszy piłkarz jednak nad Motławą pozostał. Flavio Paixao, bo o nim mowa, jest autorem ośmiu (!) ostatnich ligowych trafień dla drużyny Piotra Stokowca. Oczywiście nie jest tak, że ofensywa Lechii nie istnieje bez Flavio, jednak piłka nożna w dużej mierze opiera się na statystykach. A te są takie, że w piątek w meczu z Piastem Gliwice (1-0) Portugalczyk jako pierwszy w historii skompletował pół setki ligowych bramek dla Lechii. Był to zarazem jego gol numer 74 na ekstraklasowych murawach, co czyni go najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii polskiej ligi. Dla trenera Stokowca Flavio jest kimś więcej niż kapitanem. Znaczący obrazek nazajutrz po meczu z Piastem - sobotnie południe, wieje jak na Kielecczyźnie, bezpośrednie zaplecze pierwszej drużyny sprawdza się z III-ligowym Bałtykiem Gdynia. Nierównemu pojedynkowi przygląda się tylko dwóch zawodników, którzy grali dzień wcześniej. 15-letni Kacper Urbański przyszedł z tatą i młodszym bratem (13-letni Dominik grał ze starszymi od niego dziećmi mecz na boisku obok, ma ponoć nie mniejszy talent od brata) oraz 35-letni Flavio Paixao. Ten drugi nawet nie patrzy na mecz tylko robi rundki dookoła boiska. Skąd bierze siłę? Kilkanaście godzin wcześniej przebiegł ponad 11 kilometrów, to trzeci najlepszy wynik w Lechii. Na marginesie: uczeń I klasy liceum Urbański po pierwszej połowie miał na koncie sześć kilometrów, to się nazywa ułańska fantazja. Kapitan ma absolutne zaufanie drużyny i to mimo zmarnowanego z Piastem rzutu karnego. Szef linii obrony Mario Maloca mówił po meczu: Ma 35 lat, ale zasuwa jakby miał połowę mniej. Nie strzelił karnego, ale wierzymy w niego, ufamy mu. Daniel Weber z reprezentującej Paixao agencji INNfootball uspakaja kibiców Lechii: Zostały do ustalenia ostatnie szczegóły, myślę że w ciągu kilkunastu dni wszystko będzie wiadomo. Na teraz wygląda, że Flavio nigdzie się nie wybiera i to w Lechii zagra w przyszłym sezonie. Z 50 ligowych bramek dla Lechii, 36 zdobył na Stadionie Energa. W samym Trójmieście jeszcze więcej, bo kolejne trzy w Gdyni. W początkowej części bieżącego sezonu Flavio trafiał tylko w pucharach, pierwszy raz w lidze udało się dopiero w 12. kolejce Ekstraklasy, właśnie w derbach tuż za miedzą. Gdy Paixao na dobre wrócił do wyjściowego składu w meczu z ŁKS-em, zaczął strzelać i nie może przestać. Dwa razy z łodzianami, raz z Wisłą Kraków, po dwa razy z Wisłą Płock i Śląskiem Wrocław, teraz raz z Piastem - razem osiem kolejnych trafień dla Lechii. Kto ostatnio miał taką serię? Ernest Wilimowski strzelił tyle dla Ruchu w jednym meczu, ale to było przed wojną. W Gdańsku Portugalczyk pochodzący się z nadmorskiej Sesimbry czuje się jak ryba w wodzie i nie chodzi tylko o gole na stadionie. Tu układa sobie życie, w Gdańsku ma narzeczoną. Wszystko wskazuje, że to w Lechii Portugalczyk zakończy karierę i tu osiądzie na stałe. Gdy podczas tureckiego obozu uświadamialiśmy Brazylijczyka Conrado, że naszą rozmowę tłumaczy siedząca obok legenda Lechii, Flavio zaczął gorąco zaprzeczać, że nią nie jest. W ostatnich dniach Lechię wzmocniło aż pięciu piłkarzy, jednak jeśli do końca okna transferowego uda się przedłużyć kontrakt z Flavio będzie to największe możliwe wzmocnienie "Biało-Zielonych". Maciej Słomiński <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy</a>