Dwa ostatnie mecze Lechii, w Gdyni z Arką oraz na własnym stadionie z Pogonią Szczecin, zakończyły się remisami 1-1. - Nie patrzymy za siebie, tylko koncentrujemy się nad tym, co przed nami. A w tym roku czeka nas jeszcze pięć ligowych spotkań. W sobotę zamierzamy znaleźć drogę do zwycięstwa i pokazać, że mamy nawyk wygrywania, który staraliśmy się w sobie wypracować w poprzednich tygodniach. I to bez względu na okoliczności, bo nie chcemy szukać usprawiedliwień i alibi. Nie oznacza to oczywiście, że będziemy czuli się zbyt pewni siebie, bo taka pycha może zostać szybko skarcona - zauważył Nowak. W rundzie jesiennej w wyjazdowych starciach z beniaminkami ekstraklasy "biało-zieloni" zdobyli tylko punkt. W Gdyni zremisowali z Arką 1-1, natomiast na inaugurację ekstraklasy przegrali w Płocku z Wisłą 1-2. - W obu meczach prowadziliśmy 1:0 i w obu mieliśmy sporo okazji do podwyższenia wyniku. W dodatku w Płocku straciliśmy dwie bramki po stałych fragmentach gry. Może jednak dobrze się stało, że akurat w tamtym momencie ponieśliśmy porażkę, bo był to dla nas znak, w jaką stronę iść, a w jaką nie powinniśmy podążać. Mimo wszystko to była pomocna przegrana - ocenił. Trenerem Wisły jest wychowanek, a także były szkoleniowiec Lechii Marcin Kaczmarek. Drużyna z Płocka nie radziła sobie jednak ostatnio tak dobrze jak w pierwszej fazie rozgrywek, bo w sześciu poprzednich spotkaniach wywalczyła tylko dwa punkty. - Obaj beniaminkowie mają lekką zadyszkę. Moim zdaniem ten sezon jest wyczerpujący, ale głównie pod względem mentalnym, a nie fizycznym. Trudno mi komentować zdarzenie, jakie miało miejsce po meczu Wisły z Arką, bo nie wiem, co dzieje się w zespole naszego najbliższego rywala. Wiem natomiast, że płocczanie pokazali jakość we wcześniejszych spotkaniach, także wyjazdowych, o czym świadczy chociażby ich wygrana 2-1 w Lubinie z Zagłębiem - stwierdził Nowak. 52-letni szkoleniowiec przyznał, że tę przerwę na reprezentację jego drużyna spędziła inaczej niż dwie poprzednie. W towarzyskim meczu gdańszczanie pokonali najpierw 16:1 występującą w klasie okręgowej Pomezanię Malbork, a następnie pracowali głównie nad motoryką. - Chcieliśmy uniknąć monotonii i rutyny, a poza tym w ostatnich tegorocznych meczach, ze względu na pogodę i stan boisk, przygotowanie fizyczne może mieć spore znaczenie - wyjaśnił. W sobotnim spotkaniu, które rozpocznie się o godz. 20.30, w Lechii zabraknie pauzującego za czerwoną kartkę Flavio Paixao oraz kontuzjowanego Bartłomieja Pawłowskiego. Gotowy do gry jest natomiast Sławomir Peszko, który z powodu stłuczenia stopy nie wystąpił w poniedziałkowym towarzyskim meczu Polski ze Słowenią.