W 64. minucie Łukasz Zwoliński podał piłkę w pole karne do Kacpra Urbańskiego. Obrońca Olimpii Grudziądz Caique Dias da Cruz sfaulował 16-letniego pomocnika Lechii. Za chwilę Zwoliński pewnie z rzutu karnego pokonał Łukasza Sapelę. Pod koniec poprzedniego ligowego sezonu gdański goleador zmarnował podobną okazję na swym macierzystym stadionie w Szczecinie. Czy w związku z tym miał wątpliwości bądź chwilę zawahania? - Jeszcze niejeden karny przede mną, mam nadzieję że następny w Szczecinie wykorzystam. Trzeba być pewnym siebie, byłem wyznaczony, wziąłem piłkę i strzeliłem - powiedział po meczu Łukasz Zwoliński. II-ligowa Olimpia Grudziądz była sporymi fragmentami równorzędnym rywalem dla Lechii Gdańsk, która na co dzień gra w Ekstraklasie. - Nie było widać, że Olimpia to zespół II-ligowy. Było wiele niespodzianek w historii Pucharu Polski, grało się bardzo trudno, postawili nam ciężkie warunki. Dla zespołów niższej ligi to jest mecz sezonu i tak było dziś - pochwalił rywala Łukasz Zwoliński. Wychowanek Pogoni w meczu z Olimpią Grudziądz mógł więcej niż raz wpisać się na listę strzelców. - Były sytuacje, jeszcze jedną bramkę mogłem spokojnie dorzucić. Miałem sytuację w końcówce po dobrym podaniu Jarka Kubickiego, nie wpadło, trudno. Jestem cały czas głodny gry i bramek. Dwa miesiące czekałem na wyjście w pierwszym składzie. Wygraliśmy, przeszliśmy do kolejnej rundy Pucharu Polski, mimo że ten mecz po przerwie spowodowanej kwarantanną był sporą niewiadomą - podsumował "Zwolak". Maciej Słomiński