Rok temu, po 12 kolejkach Ekstraklasy, na czele tabeli był Piast z 28 punktami na koncie. Zielono-biali pałętali się w środku stawki, zajmują dziesiątą lokatę i mając 15 „oczek”. Teraz role się odwróciły. To gdańszczanie przewodzą stawce z 25 punktami, podczas gdy jedenastka z Gliwic jest jedenasta, mając w swoim dorobku 14 punktów. Drużyna trenera Latala i tak mocno ostatnio podskoczyła w tabeli. Piast wygrał przecież dwa ostatnie spotkania z Arką na wyjeździe 2-1 i z Ruchem u siebie w takim samym stosunku. – Cieszę się, że wygraliśmy i podskoczyliśmy kilka miejsc w tabeli, ale to jeszcze nie jest to, co prezentowaliśmy w poprzednim sezonie. Jest lepiej niż na początku, jednak wciąż popełniamy błędy. W niedzielę musimy się dobrze bronić, starać się zagrać na zero z tyłu i czekać na swoje sytuacje. Defensywa będzie najważniejsza, bo wiemy, że Lechia jest mocna z przodu, mając pięciu czysześciu zawodników, na których wszyscy muszą bardzo uważać – cytuje trenera Latala oficjalna strona internetowa Piasta. W Gliwicach liczą na obrońców nie tylko w tyłach, ale i w ofensywie. W dwóch ostatnich wygranych spotkaniach, to przecież defensorzy zdobywali dla wicemistrza Polski zwycięskie trafienia. W meczu z Arką udało się to Brazylijczykowi Hebertowi w 88. minucie, a w derbach z Ruchem Aleksandarowi Sedlarowi w 86. minucie. Nad morze Piast pojechał pociągiem. Po meczu cała ekipa zostaje w Gdańsku. Tam piłkarze będą mieli odnowę biologiczną i odbędą trening. Do domu wracają w poniedziałek. Wszystko po to, by jak najlepiej przygotować się do kolejnego spotkania, w piątek u siebie z Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Zresztą zespół trenera Latala czekają teraz mecze z zespołami z czołówki: dzisiaj z Lechią, potem z Termaliką, a następnie z Jagiellonią na wyjeździe. Autor: Michał Zichlarz