<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/lechia-gdansk-cracovia,4817" target="_blank">Zapis relacji na żywo z meczu Lechia Gdańsk - Cracovia</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/lechia-gdansk-cracovia,id,4817" target="_blank">Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych</a> Michał Probierz przyzwyczaił kibiców do tego, że lubi zaskoczyć ich czymś niespodziewanym i nie inaczej było tym razem. Po rewolucji personalnej w pierwszym spotkaniu, w drugim nadszedł czas na zmianę ustawienia. Szkoleniowiec Cracovii zdecydował się na grę zaledwie trójką obrońców. Mecz ten był dla niego ważny również z osobistych względów - dotychczas nigdy nie pokonał drużyny prowadzonej przez Piotra Nowaka. Początek spotkania wskazywał jednak na to, że eksperyment Probierza był zupełnie nietrafiony. Już w ciągu pierwszych dziesięciu minut Lechia mogła co najmniej trzykrotnie pokonać Adama Wilka i co rusz pod jego bramką był ogłaszany alarm. W kapitalny sposób mecz rozpoczął Lukasz Haraslin, który robił co chciał z Piotrem Malarczykiem i gdyby jego partnerzy wykazali się większą skutecznością, to szybko zanotowałby na swoim koncie asystę. Szczególne pretensje może mieć do Grzegorza Kuświka, który w doskonałej sytuacji został zablokowany. Sam Haraslin także uderzał na bramkę Cracovii, ale Wilk obronił jego strzał nogami. Oblężenie pola karnego "Pasów" trwało kwadrans, po którym przyjezdni z Krakowa zdołali się jednak otrząsnąć. Swoje szanse zaczęli kreować także Krzysztof Piątek, Mateusz Wdowiak i Sergiej Zenjov, ale brakowało im skuteczności. Szczególnie bliski trafienia do siatki był Piątek, który dwukrotnie otarł się o strzelenie gola. Za pierwszym razem dostał kapitalne podanie od Jaroslava Mihalika, przełożył "wajchą" Michała Nalepę i gdy już miał strzelać, piłkę w ostatniej chwili wybił mu wracający Joao Nunes. W 35. minucie futbolówka po jego uderzeniu trafiła w poprzeczkę. Gdyby wpadła do siatki, gol byłby naprawdę piękny, gdyż Piątek strzelał w trudnej sytuacji, z powietrza i narożnika pola karnego. Pod koniec pierwszej połowy do głosu znów doszła Lechia, a najlepszą sytuację zmarnował Milosz Krasić. Z ostrego kąta i zaledwie kilku metrów trafił jednak w dobrze dysponowanego Wilka. W przerwie Malarczyka zmienił Ołeksij Dytiatjew, gdyż obrońca Cracovii zupełnie nie radził sobie z szarżującym Haraslinem. Ta zmiana niewiele jednak zmieniła, bo rozpędzonemu skrzydłowemu było wszystko jedno, kogo wkręcać ma w ziemię. Tuż po zmianie stron był bliski otwarcia wyniku meczu, lecz piłka po jego uderzeniu minimalnie minęła słupek bramki. Piłka do siatki wpadła w 49. minucie i zawodnicy Cracovii zdążyli już ucieszyć się z bramki, gdy sędzia Szymon Marciniak postanowił po raz pierwszy skorzystać z systemu VAR. Sprawa nie była oczywista: Mihalik dośrodkował w pole karne, Piątek trącił lekko piłkę, a ta wpadła do bramki. Kilku zawodników "Pasów" na pewno było na pozycji spalonej, a Marciniak uznał, że wśród nich znajdował się też Piątek i gola nie uznał. Kwadrans później doszło do groźnie wyglądającej kontuzji najlepszego na boisku Haraslina. Słowacki skrzydłowy źle spadł na nogę i kolano "wyskoczyło" mu z naturalnego położenia. Piłkarz musiał natychmiast opuścić boisko z podejrzeniem poważnego naruszenia więzadeł krzyżowych. W 68. minucie piłka po raz drugi wpadła do bramki strzeżonej przez Kuciaka i tym razem arbiter nie miał żadnych podstaw do jej nieuznania. Po tym jak zablokowany był Piątek, piłka trafiła pod nogi Michała Helika, który z kilku metrów skierował ją do pustej bramki. Tym samym przerwał drugą najdłuższą passę bramkarską bez straconego gola, gdy Kuciak po równo 799 minutach w końcu skapitulował. To druga najlepsza passa w historii ligi. Jeszcze więcej kontrowersji dostarczyło nieuznanie drugiej bramki dla Cracovii. Tym bardziej, że arbiter w pierwszej chwili zaliczył bramkę Piątka, by po kilku minutach przerwać grę i po konsultacji wideo anulować bramkę. Wściekły Michał Probierz szalał przy linii bocznej, ale nie zmienił decyzji sędziego - po raz drugi gol dla jego drużyny został anulowany. Ostatecznie, choć decyzje sędziowskie zmieniły wynik, nie odebrały Cracovii zwycięstwa i to ona wywozi trzy punkty z ogromnie trudnego terenu. Wojciech Górski Lechia Gdańsk - Cracovia 0-1 (0-0) Bramka: 0-1 Michał Helik (68.) Żółte kartki - Lechia Gdańsk: Jakub Wawrzyniak. Cracovia Kraków: Piotr Malarczyk, Sergei Zenjov, Ołeksij Dytiatjew, Grzegorz Sandomierski, Michal Siplak. Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 15 624. Lechia Gdańsk: Duszan Kuciak - Joao Nunes, Michał Nalepa, Jakub Wawrzyniak - Paweł Stolarski, Mateusz Matras, Milosz Krasić, Lukas Haraslin (63. Mateusz Lewandowski) - Flavio Paixao (85. Karol Fila), Marco Paixao, Grzegorz Kuświk (64. Florian Schikowski). Cracovia: Adam Wilk - Piotr Malarczyk (46. Ołeksij Dytiatjew), Michał Helik, Michal Siplak, Kamil Pestka - Sergei Zenjov (68. Mateusz Szczepaniak), Miroslav Covilo, Szymon Drewniak, Jaroslav Mihalik (91. Krzysztof Szewczyk), Mateusz Wdowiak - Krzysztof Piątek.<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a> <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - kliknij!</a>